Spójrzcie jaka przeurocza okładka. I po niej spodziewałam się książki typu "Był sobie pies", a tutaj niespodzianka, bo dostałam coś innego. Miały być gadające pieski, a jest kryminał z pieskiem w tle. Po drugie to nie jest książka świąteczna.
Andy obrońca sądowy jest osobą ekscentryczną, pewnego dnia zauważa na chodniku bezdomnego i jego psa, pomaga im dając pieniądze. Niedługo po ich spotkaniu zostają zaatakowani przez napastnika, który zostaje ugryziony przez psa. Zoey trafia do schroniska. Andy z żoną decydują się pomóc bezdomnemu i jego psu, zapraszając ich do domu. Jednak okazuje się, że jest on poszukiwany listem gończym za morderstwo. Uważa, że jest niewinny, a wszystkie dowody wskazują na niego. Andy postanawia mu pomóc.
Fabuła książki mi się podobała. Tak samo jak styl autora. Czytało się ją dość szybko. Zagadka kryminalna jest ciekawa, fajnie poprowadzona. Bohaterowie świetnie wykreowani. Polubiłam Andy'ego za jego specyficzny humor, który nie każdemu przypadnie do gustu. Jednak mi się podobał. Ogólnie przyjemna lektura, warta przeczytania.
Jeśli lubicie lekkie kryminały, to myślę że może Wam się ona spodobać.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Deck the Hounds
Dodał/a opinię:
Moniskaczyta
Andy Carpenter to fenomenalny obrońca sądowy, który nie boi się spraw beznadziejnych i zawsze ufa swojemu instynktowi. To również miłośnik psów z wyjątkową...
Andy Carpenter powraca, a wraz z nim cięty język i całe stado psiaków! Od jego sławy większa jest tylko miłość do czworonogów. Dlatego...