Z twórczością Romy J. Fiszer jestem już od jakiegoś czasu zaprzyjaźniona i muszę przyznać, że każda jej książka oraz zawarta w niej historia, przenosi mnie w tamten świat, z którego ciężko wyjść i ją odłożyć. Uwielbiam to, w jaki sposób łączy współczesność z historią, tworząc pełne emocji, refleksji i pięknych krajobrazów powieści. Wiedząc, że "Szczęście pod świerkami" to pierwszy tom nowej serii Elwira i Krzysztof, nie wahałam się ani chwili, po prostu musiałam po nią sięgnąć. Zachęcił mnie nie tylko opis, ale i opinie czytelników, które, jak się okazało, w pełni odzwierciedlały to, co sama poczułam w trakcie lektury.
Roma J. Fiszer znana jest z pisania powieści obyczajowych, które często sięgają do przeszłości, by opowiedzieć nam historię rodzinnych tajemnic, niespełnionych miłości, dramatów z dawnych lat. Jej książki są pełne ciepła, ale też wzruszeń, a opisy przyrody i miejsc, zwłaszcza Pomorza i Kaszub, potrafią przenieść czytelnika w inny świat. I tak właśnie było w przypadku tej powieści, której dałam się całkowicie pochłonąć.
Poznawanie Elwiry i Krzysztofa było jak obserwowanie, jak buduje się coś kruchego, delikatnego, ale i pięknego. Ich spotkanie w leśniczówce Świerki to coś więcej niż tylko wspólna próba rozwikłania tajemnic przodków, to podróż przez własne rany, lęki, pragnienia. Każdy z nich dźwigał swój ciężar, ale to właśnie ta historia z przeszłości, listy Apolonii i Zbysława, pomogły im spojrzeć na życie inaczej.
Sama czułam się, jakbym była tam razem z nimi w tej uroczej leśniczówce, wśród starych kufrów, na tle szumiących świerków i romantycznej polany ze stawem. Klimat Borów Tucholskich, subtelne zbliżenie się bohaterów, tajemnice z pokładu "Batorego", czy historia budowy Gdyni, wszystko to mnie oczarowało. Momentami miałam łzy w oczach, szczególnie przy wspomnieniach Apolonii i Zbysława. Ich historia była wzruszająca, piękna i tragiczna zarazem.
Autorka w sposób niesamowicie obrazowy opisała realia wojenne, oddała ducha tamtych czasów, a jednocześnie nie zapomniała o emocjach współczesnych bohaterów. Dzięki temu czułam, że ta historia ma duszę. I choć nie zabrakło chwil niepewności między Elwirą a Krzysztofem, to przez cały czas wierzyłam, że ich uczucie ma szansę zakwitnąć.
Po przeczytaniu tej książki wiem jedno – chcę więcej. Więcej tej serii, więcej emocji, historii z przeszłości i pięknych miejsc opisanych przez Romę J. Fiszer. Już teraz wiem, że sięgnę po następną jej cześć, by rozbudzone emocje nie zdążyły osłabnąć. Ciekawość moja sięga zenitu i muszę poznać ich dalsze losy. Was też do tego zachęcam.
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2022-03-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Poczytajzemna
Odbiór przez Gabi dyplomu z anglistyki nie przeszkadza jej w udziale w plenerze fotograficznym. Nieoczekiwanie zdobywa pierwszą nagrodę i zamiast zająć...
Elwirę i Krzysztofa połączyła tragiczna historia miłości ich pradziadków, która narodziła się na pokładzie transatlantyku ,,Batory" podczas drugiej wojny...