Polubiłam Łukasza Henela, przeczytałam wszystkie jego powieści. Ta, niestety, nie jest najlepsza, ale mimo to źle nie jest.
Znowu spotykamy siły nadprzyrodzone, tajemnicze pradawne zło i zwykłych ludzi, którzy stają do walki ze złem. Brzmi może tendencyjnie i naiwnie, ale ja akurat potrzebowałam takiej rozrywki, niezbyt skomplikowanej, nieco strasznej, straszącej i wciągającej. I wszystko to dostałam.
Stary, zapomniany dom, w nim list sprzed lat, tajemnicze cienie, szepty, szeleszczące liście i łamane gałązki – świetnie oddany niepokój, lęk przed nieznanym. Odrobina fantastyki (a może wcale nie?) dodaje smaczku i sprawia, że serce bije mocniej.
Lubię takie historie, czasem mam ochotę na szybsze bicie serca i boję się zasypiać po czytaniu, ale tak już mam 😉 Żałuję, że już wszystko Henela przeczytałam, pozostaje czekać na nowe powieści, co też czynię z ogromną niecierpliwością.
Czytajcie „Szkarłatny blask”, jeśli niestraszna Wam groza z wątkiem paranormalnym.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2013-10-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 309
Dodał/a opinię:
Monika Kruszyńska
W okolicy Międzyrzecza znajduje się owiana legendą sieć poniemieckich bunkrów. Przysłany do bazy stacjonujących w regionie wojsk radzieckich oddział NKWD...
Demoniczny zbrodniarz i eksperymenty okultystyczne Jan Piołun, cierpiący na nieuleczalną chorobę chirurg z Poznania wyjeżdża w Góry Sowie do cieszącego...