Na wstępie przyznam, że skusiłam się na książkę głównie ze względu na okładkę, która bardzo przyciąga wzrok i bardzo mi się spodobała. Wiem, że nie jest to najlepszy pomysł, bo czasem można się sparzyć jednak w przypadku tej książki, nie było źle. Jakie są moje odczucia, o tym za chwilę.
Szklane skrzydła motyla to moje pierwsze spotkanie z autorką. Bardzo podobała mi się ta książka. Był to thriller o misternej zemście, w którym morderca zostaje niewidoczny aż do samego końca. Policjanci znajdują ofiary, którym upuszczono krew za pomocą specjalnego narzędzia zbrodni. Na ofiarach brak śladów poza nielicznymi nacięciami. Policjanci nie mają pojęcia kto i czym mógł to zrobić. Akcja rozgrywa się w Kopenhadze od poniedziałku do soboty.
Książka porusza też bardzo ważny temat jak opieka psychiatryczna dzieci i młodzieży, która kuleje, a dzieci i młodzież są zostawione same. Autorka próbuję nam przekazać, że są to normalne osoby, które potrzebują pomocy tak samo, jak ktoś z chorym żołądkiem, kręgosłupem czy złamaną nogą.
Polubiłam jedną z głównych bohaterek, która jest policjantką na macierzyńskim. Trudno jej się odnaleźć w nowej roli, ponieważ praca była dla niej bardzo ważna, a opieka nad niemowlakiem trochę ją przerasta. Dla mnie było to bardzo autentyczne i jestem w stanie bardzo dobrze zrozumieć tę kobietę.
Trochę zabrakło mi większego wgłębienia się w pozostałe postacie, zwłaszcza kierującego śledztwem jednak nie uważam, że w przypadku tej książki jest to duża wada, ponieważ sama fabuła oraz trzymająca w napięciu akcja książki nadrabia te braki.
W książce tak naprawdę od samego początku jest wiele niewiadomych. Dostajemy ciągle nowe informacje, akcja nabiera tempa, podejrzanych wciąż przybywa, a autorka ciągle odkrywa przed nami nowe karty. Wszystko ułożone jest w bardzo spójną i ciekawą całość, przez to książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko.
Podsumowując, uważam, że ta książka to połączenie thrillera z kryminałem. Mamy tutaj do rozwiązania ciekawą zagadkę moim zdaniem nie sposób domyślić się, kto jest mordercą, mi się nie udało, ale byłam pozytywnie zaskoczona zakończeniem.
Do tego ostatnie 100 stron czytałam naprawdę z zapartym tchem i spędziłam przyjemny czas przy tej powieści.
Moja ocena to 8/10 za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Zysk i Ska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2020-10-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 340
Tytuł oryginału: Glasvinge
Dodał/a opinię:
Katarzyna Bębenek
Przesycony atmosferą starej Kopenhagi, pełen zaskakujących zwrotów akcji thriller o skutkach pomieszania fikcji z rzeczywistością Pewnego dnia wczesnym...