To nie pierwsza powieść Olsena. Nie miałam okazji zapoznać się z jego twórczością, nie znam jego stylu, nawyków literackich - niczego. To tak tytułem wstępu.
,,Szósta ofiara" podzielona jest na pięć głównych rozdziałów, każdy opatrzony jest kobiecym imieniem. Jak domyślamy się z tytułu książki imieniem kolejnych ofiar. I to już na wstępie psuje zabawę. Gdy pojawia się nowa postać, mniej więcej wiemy już co ją spotka. Ale po kolei. W małym amerykańskim miasteczku, gdzie zazwyczaj nie dzieje się nic nadzwyczajnego znika kobieta. Jej narzeczony jest zdesperowany, przerażony i pewny, że stało się coś złego. Idzie z tym na policję. Sprawa trafia do detektywów: Kendall Stark i jej partnera Josha Andersona. Rozpoczyna się rutynowe śledztwo, chociaż wszyscy są przekonani, że młoda imigrantka po prostu uciekła z kraju. Wątpliwości szybko się rozmywają, gdy policja otrzymuje kolejne zgłoszenie o zaginięciu, niedługo też odnajdują zmasakrowane ciało kobiety, a dziennikarka z lokalnej prasy dostaje niepokojące telefony.
Nie będę Wam psuła ,,zabawy" i na tym etapie pozostawię zarys fabuły. Nie powiem, że jestem zawiedziona ta książką, bo niczego się po niej nie spodziewałam. Jednak czegoś w niej brakuje. Co zirytowało mnie na samym początku już wiecie - rozdziały. Kolejną denerwującą sprawa było dla mnie to, że autor tak naprawdę nie wyznaczył głównego bohatera. Oczywiście, niektóre postacie są dokładniej opisywanie, ich życie osobiste i przemyślenia. Jednak cały czas odnosiłam wrażenie, że Olsen nie może się zdecydować, kto ma grać pierwsze skrzypce. Czy pani detektyw zmagająca się z własną niemocą wobec swojego autystycznego synka? Czy jej partner? Facet już niemłody, który cały czas zbyt mocno wierzy w swój czar i urok osobisty. A może młoda dziennikarka, która szuka swojej szansy na zabłyśnięcie i wybicie się? Pozostaje jeszcze ,,ten zły", jego mroczne występki i seksualne fanaberie... A propo, co też mi się nie spodobało - niemal natychmiast dowiadujemy się, kto stoi za wszystkimi zbrodniami (my wiemy, policja nie, zabójca jest ostrożny i sprytny - klasyczna gra w kotka i myszkę).
Kolejna rzecz to jak gdyby wymuszenie pewnych obrazów, zachowań i dialogów. Dla przykładu, wydaje mi się, że autor na siłę chciał dodać policjantce Stark kłopotów z chorym dzieckiem. Tak naprawdę do niczego to nie prowadziło. Tak samo jest moim zdaniem w przypadku wulgarnych tekstów rzucanych przez oprawcę (o czym przekonacie się już w pierwszym zdaniu), cały czas brzmiały dla mnie sztucznie. Zachowanie niektórych postaci też jest nieracjonalne, a co najgorsze, nie zostało wytłumaczone.
Mało w tym wszystkim było szczegółów pracy policyjnej. Możecie powiedzieć, że to nawet dobrze, ale wcale nie. Cała sprawa wyjaśnia się przez - nie tyle przypadek, co banalne postępowanie i to bynajmniej nie stróżów prawa.
Książka ma jeden moment, który mnie zaciekawił. Epilog. Odczytałam to jako zapowiedź kontynuacji przygód dotychczasowych bohaterów. Jeśli tak będzie to pewnie po nią sięgnę.
I wyszło, że wypisałam same wady książki... No cóż, łatwiej pisać o przywarach, niż zaletach. Książkę mimo wszystko uznaję za przeciętną. Pomimo moich powyższych wynurzeń nie jest najgorsza. Jest zupełnie przeciętna. Daję 2,5 palucha.
Informacje dodatkowe o Szósta ofiara:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-01-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788379611270
Liczba stron: 520
Dodał/a opinię:
_olga
Sprawdzam ceny dla ciebie ...