We Wrocławiu wszystko biegnie swoim tempem. Jeden nieszczęśliwy splot wydarzeń i problem gotowy.
Tomasz Jakubowski i Paulina Kunde to para od dwóch lat narzeczeńska, która aktualnie przechodzi kryzys.
Sylwester i Monika Bogusławscy to bogate małżeństwo, których dorosły syn nadal z nimi mieszka.
Grzegorz Gałązka to funkcjonariusz policji, który ma powoli dość swojej pracy. Niestety (albo stety) pewnego dnia trafia na uciekających złodziejaszków, którzy ukradli diamenty.
Karol Wawrzyniak i Filip Domejko już swoje odsiedzieli ale i tak się niczego nie nauczyli. Jeden z nich kocha zwierzątka i pragnie pracować w zoo.
Ta szóstka, z pozoru obcych dla siebie ludzie, bierze udział w zdarzeniu, które krzyżuje ich plany. Przymusowy przystanek: Szpital na ulicy Fieldorfa. A tam na nich czeka ordynator oddziału Chirurgii Urazowo - Ortopedycznej, Arkadiusz Dziadek aka "Dziadu" i terminator oddziałowa - Krystyna. A na domiar złego (lub dobrego) ośmioletni Tadeusz Sosnowski swoją ciekawością zostanie ... No właśnie. Kim? Jak zakończy się ta przezabawna historia pełna gaf i pomyłek? Czy ta szósta osób biorących w wypadku na pewno jest dla siebie obca? Co ich czeka?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Malwiny i wiem już, że na pewno nie ostatnie. Autorka stworzyła tutaj przezabawną historię naszpikowaną humorem. Sam pomysł na fabułę prosty i szalony. Czy realny w rzeczywistości? Pewnie! Fajnie prowadzona akcja, która kręciła się niczym rozpędzone koło. Nie wiadomo było, w jakim kierunku zmierzy. Bawiła, zaskakiwała i szokowała. Przeczytałam w jeden dzień i zostawiła na mej twarzy uśmiech. A wszystkiemu winni nietuzinkowi bohaterowie. Szóstka przypadkowych osób. Najbardziej niesamowici w tym wszystkim byli ci złodziejaszkowie. Śmiałam się do łez. Ich pomysły szpitalne były najlepsze. Każdy z nich, tych bohaterów, ma swój indywidulany charakter i nie został wrzucony do jednego wora. Fakt, że łączy ich humor, sposób podchodzenia do spraw i pokręcona historia życiowa ale są finalnie inni. Każdy z nich zwracał na siebie moją uwagę. Do samego końca zaskakiwali swoją kreatywnością. Nawet mały Tadzio, spryciarz czy oddziałowa Krystyna. Bohaterowie drugoplanowi także dawali kolejne powody do uśmiechu i podkręcania akcji. A ta do samego końca szalała. Czytałam i czytałam i oczekiwałam z niecierpliwością na kolejne wydarzenia. Do ostatniej kropli trzymała mnie w napięciu.
Pani Malwina pokazała, że życie wcale nie musi być takie nudne i smętne. Monotonne, Może zdarzyć się coś, co wywoła armagedon i co zburzy spokój. Przezabawna i śmieszna historia, która bawiła do łez. Wyraziści bohaterowie, których wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. A wszystko ładnie ubrane w słowa z lekkim niczym piórko stylem, dzięki któremu płynęłam wręcz na kartach powieści. Zaskakiwała i szokowała oraz zostawiła niedosyt. Ciepła i radosna z przekazem, że nie warto igrać z ogniem, bo można się sparzyć. Spędziłam z książką fajne popołudnie. Dostarczyła mi masy wrażeń. Samych pozytywnych. Fani zawirowań i komedii z nutką kryminalną powinni być zadowoleni.
Polecam.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-09-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
NIEBO NAD MIASTEM MA KOLOR KRWAWEJ CZERWIENI, KIEDY MATHILDE ROZPOCZYNA WĘDRÓWKĘ PRZEZ PIEKŁO. Wielkanoc 1945 roku. Od prawie dwóch miesięcy pierścień...
Tej zimy wszystkie wydeptane w śniegu ścieżki prowadzą do Neon Café. Przygotuj się na wizytę w najbardziej tajemniczej kawiarni Wrocławia. W samym sercu...