Okładka książki - Szpital św. Judy patronujemy

Szpital św. Judy


Ocena: 5.08 (13 głosów)
opis

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗢𝗸𝗿𝘂𝗰𝗵𝘆 𝘀𝘇𝗸ł𝗮

M.M. Perr zwróciła moją uwagę znakomitą serią kryminalną z podkomisarzem Robertem Lwem. Lektura 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑤𝑖𝑛 𝑚𝑜𝑗𝑒𝑗 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑖 utwierdziła mnie w przekonaniu, że autorka to prawdziwa mistrzyni słowa. Stworzenie powieści obyczajowej z tak doskonale skonstruowaną fabułą, że mogłaby konkurować z najlepszymi thrillerami, wymaga wyjątkowego talentu. Najnowsza książka M.M. Perr, 𝑆𝑧𝑝𝑖𝑡𝑎𝑙 ś𝑤. 𝐽𝑢𝑑𝑦, umacnia jej pozycję w gronie moich ulubionych pisarzy – po jej książki sięgam w ciemno.

𝑆𝑧𝑝𝑖𝑡𝑎𝑙 ś𝑤. 𝐽𝑢𝑑𝑦 to nie jest zwykły thriller, który przenosi czytelnika w duszny, gotycki klimat końca XIX wieku. W tej opowieści mroczne tajemnice splatają się z poruszającą refleksją nad ludzką psychiką i kruchą granicą między normalnością a szaleństwem. Sekrety, niczym mgła, snują się po korytarzach szpitala, budując napięcie i niepewność.

M.M. Perr stworzyła historię, która jest jak układanka – złożona, wielowarstwowa, a jednocześnie hipnotyzująca i uzależniająca. Świetnie wykreowani bohaterowie, niejednoznaczne sytuacje oraz sugestywne opisy tworzą fascynującą opowieść, która oddziaływała na moją wyobraźnię. Każda strona odsłania nową warstwę tajemnicy, a świetnie poprowadzona narracja i wyważona gra słów sprawiają, że trudno oderwać się od tej historii.

Szpital św. Judy, dokąd zmierza inspektor Franciszek Eber, Polak z Galicji, nie cieszy się dobrą opinią wśród okolicznych mieszkańców. Krążą o nim liczne legendy, być może dlatego, że poddawano tam leczeniu ludzi obłąkanych, niebezpiecznych, a nawet rzekomo opętanych przez demony. 𝑀𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑏𝑦ł𝑜 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑤𝑦𝑘ł𝑒, 𝑎𝑙𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑖, ż𝑒 𝑡𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑏𝑦ł𝑜 𝑡𝑜 𝑤𝑖ę𝑧𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒. 𝐾𝑡𝑜 𝑟𝑎𝑧 𝑡𝑎𝑚 𝑤𝑠𝑧𝑒𝑑ł, 𝑟𝑧𝑎𝑑𝑘𝑜 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑝óź𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑤𝑦𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖ł 𝑑𝑜 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖. Uporczywe bóle głowy uniemożliwiają Eberowi normalne funkcjonowanie. Jego jedyną nadzieją jest utalentowany chirurg, doktor Sanpaulo, który zgodził się przeprowadzić ryzykowną operację mózgu. Zdesperowany inspektor jest gotów na wszystko, by uwolnić się od cierpienia.

Szpital św. Judy był niegdyś warownią obronną, która później została otoczona pałacem, a obecnie stał się szpitalem dla umysłowo chorych. Każdy z pacjentów pochodzi z elitarnych rodzin, a ich bliscy, aby ukryć wstyd lub problematycznych członków rodziny, za odpowiednią opłatą zapewniają im dożywotni pobyt w tym miejscu pod pozorem leczenia. Przede wszystkim umieszczano w nim kobiety, które nie chciały podporządkować się obowiązującym konwenansom – każda forma buntu kończyła się zwykle dożywotnim pobytem w tym szpitalu. Dzięki zamożnym rodzinom Sanpaulo miał nieograniczone możliwości prowadzenia swoich badań.

W szpitalu panuje dziwna atmosfera, co może wydawać się naturalne, biorąc pod uwagę specyfikę miejsca. Dyrektorem tego elitarnego szpitala psychiatrycznego jest doktor Sanpaulo, który poświęcił życie badaniom nad ludzkim umysłem. Wiedział, że tylko tutaj może osiągnąć swoje cele – dzięki niemal nieograniczonej władzy i swobodzie w prowadzeniu badań. Wierzył, że właśnie w tym miejscu dokona przełomowych odkryć, które zapiszą go na kartach historii medycyny.

Gdy w kompostowniku zostaje znaleziona ręka zaginionej niedawno siostry Bernadetty, przełożonej pielęgniarek i prawej ręki dyrektora, policja aresztuje jedną z pielęgniarek, która nie ma odpowiedniego alibi. O znalezisku plotkuje nie tylko personel, ale także pacjenci. Franciszek Eber nie jest przekonany o winie pielęgniarki. Ma wrażenie, że prawdziwy morderca wciąż przebywa w szpitalu.

Już na samym początku inspektor zauważył, że nie jest to zwyczajny szpital psychiatryczny, a pacjenci, którzy się w nim znajdują, różnią się od typowych chorych. Każdy z nich ma swoją dramatyczną historię i powód, dla którego tu trafił, a ich zaburzenia psychiczne nie zawsze są prawdziwe. Mało co ich łączy, oprócz faktu, że ktoś w ich imieniu rzucił kilka złotych monet, a oni sami urodzili się na rozległych ziemiach, które obecnie należą do Cesarstwa austro-węgierskiego. 𝑇𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑡𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑡𝑢 𝑤ł𝑎ś𝑐𝑖𝑤𝑖𝑒 𝑐𝑎ł𝑎 ś𝑚𝑖𝑒𝑡𝑎𝑛𝑘𝑎 𝑡𝑜𝑤𝑎𝑟𝑧𝑦𝑠𝑘𝑎, 𝑐𝑧ł𝑜𝑛𝑘𝑜𝑤𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑛𝑎𝑗𝑤𝑎ż𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑟𝑜𝑑ó𝑤, 𝑡𝑦𝑙𝑒 ż𝑒 𝑎𝑘𝑢𝑟𝑎𝑡 𝑐𝑖 𝑐𝑧ł𝑜𝑛𝑘𝑜𝑤𝑖𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑙𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑡𝑒 𝑟𝑜𝑑𝑦 𝑜𝑑𝑟𝑧𝑢𝑐𝑒𝑛𝑖 𝑖 𝑝𝑜𝑟𝑧𝑢𝑐𝑒𝑛𝑖.

Najbardziej intrygującą postacią, zarówno dla Ebera, jak i dla mnie, była hrabianka Helena. To za sprawą jej ojca, hrabiego Krayewskiego, inspektor trafił w to miejsce. Helena z jednej strony zaskakiwała błyskotliwym intelektem – potrafiła od niechcenia rozegrać partię szachów – a z drugiej wypowiadała zdania, które, zdaniem Ebera, były całkowicie pozbawione sensu. Pojawiała się w najmniej spodziewanych momentach i miała zdumiewająco szczegółową wiedzę o tym miejscu.
Im dłużej Eber przebywa w tym miejscu, tym więcej faktów zaczyna podawać w wątpliwość. Wciąż po szpitalu krążą plotki, których prawdziwości nie da się potwierdzić. Szpital zaczyna mu się jawić raczej jako miejsce uwięzienia niż lecznica. Po operacji kolana jego status osoby, która przybyła tu dobrowolnie, powoli się zaciera, a personel zaczyna traktować go jak pozostałych pacjentów. Nawet gdyby chciał opuścić to miejsce, nie mógłby, ponieważ warunki atmosferyczne uniemożliwiły to – szpital został odcięty od świata przez śnieg na kilka miesięcy. Zarówno pacjenci, jak i personel zostali w tym miejscu uwięzieni. Największą zgrozę budzi fakt, że w tym gronie niewątpliwie znajduje się morderca. Inspektor wciąż podkreśla, że nie jest taki jak inni pacjenci tego szpitala, ale z czasem zaczyna dostrzegać coraz więcej podobieństw, które go z nimi łączą. Eber czuje, że bardzo pomylił się co do innych. Okazuje się, że każdy z nich ma swoje tajemnice – Eber również je ma.

Mroczna atmosfera szpitala, opisana przez autorkę, udzieliła się w końcu mnie. […] 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑟𝑜𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑢 𝑏𝑟𝑎𝑚𝑦 𝑔łó𝑤𝑛𝑒𝑗 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎 𝑠𝑖ę 𝑖𝑛𝑛𝑦 ś𝑤𝑖𝑎𝑡, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑧 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑚ą𝑐𝑖 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑤 𝑧𝑑𝑟𝑜𝑤𝑦𝑐ℎ 𝑢𝑚𝑦𝑠ł𝑎𝑐ℎ. 𝑃𝑟𝑜𝑠𝑡𝑒 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑠𝑡𝑎𝑗ą 𝑠𝑖ę 𝑧 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑠𝑘𝑜𝑚𝑝𝑙𝑖𝑘𝑜𝑤𝑎𝑛𝑒 𝑖 𝑛𝑎 𝑜𝑑𝑤𝑟ó𝑡. 𝑍𝑎𝑠ł𝑦𝑠𝑧𝑎𝑛𝑒 𝑠ł𝑜𝑤𝑎 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎𝑗ą 𝑛𝑎𝑏𝑖𝑒𝑟𝑎ć 𝑚𝑜𝑐𝑦 𝑚𝑖𝑚𝑜 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒 𝑝𝑖𝑒𝑟𝑤𝑜𝑡𝑛𝑒𝑗 𝑏𝑒𝑧 𝑤𝑎𝑟𝑡𝑜ś𝑐𝑖.

Niektórzy pacjenci wydają się zupełnie zdrowi, jakby nie mieli tak naprawdę poważnych problemów psychicznych, ale czy wiadomo, co tak naprawdę roi się w ich głowach? Szpital św. Judy jest dziwnym miejscem, jego pacjenci są nietypowi, a doktor Sanpaulo stosuje niekonwencjonalne metody leczenia. Inspektor Eber ma coraz więcej wątpliwości co do tego, co jest prawdą, a co nie. Czy Eber, po tym, jak został kiedyś ranny w głowę, ma prawidłowy osąd sytuacji? Bohater podaje wiele rzeczy w wątpliwość, a te wątpliwości dotknęły także mnie. Może z pacjentami szpitala łączy go więcej, niż chce to przyznać sam przed sobą. Eber, zdany na łaskę Sanpaula i jego personelu, zaczyna czuć się bezsilny. Choć z natury nie był strachliwy, tutaj czuł się całkowicie bezbronny. Czyżby problem ze zdrowiem istniał tylko w jego głowie, a konkretnie w umyśle? Nie w nodze, nie w tkwiącym odłamku w głowie, ale w tym, co się wtedy stało. Wydaje się, że problem tkwi w jego umyśle, a raczej w jego duszy.

Ta powieść jest jak ciemne zakamarki tego szpitala. Choć kolejne warstwy powoli się odkrywają, to jednocześnie wszystko podaję w wątpliwość, ponieważ jest przedstawione z perspektywy inspektora, którego spostrzeżeniom nie wiadomo, czy do końca można ufać. Kiedy wydaje się, że wszystko jest już jasne, następuje zwrot akcji, który kazał mi ponownie przemyśleć wszystko, co wcześniej uznałam za pewnik.

Kto jest mordercą? Kto tu tak naprawdę jest szalony? Kto postradał zmysły? Inspektor, który jako jedyny mógłby rozwikłać śledztwo, otoczony jest szaleńcami i powoli traci jaźń. Wyjaśnienie można znaleźć na samym końcu, a może nie.

𝑆𝑧𝑝𝑖𝑡𝑎𝑙 ś𝑤. 𝐽𝑢𝑑𝑦 to nie jest typowy kryminał, lecz doskonały thriller z tajemniczą, upiorną atmosferą narracji, doskonale wpasowujący się w kanon powieści gotyckiej. Akcja rozgrywa się w odosobnionym szpitalu, gdzie atmosfera tajemnicy miesza się z dramatami pacjentów i trudnymi doświadczeniami personelu. Autorka z niezwykłą starannością dopracowała wątki dotyczące ludzkiej psychiki i chorób psychicznych, a napięcie budowała z mistrzowską precyzją. Odnosi się wrażenie, że bohaterom powieści wpadły w oko i serce okruchy rozbitego lustra z baśni Andersena, które wykrzywiły im sposób postrzegania rzeczywistości, a ja miałam coraz więcej wątpliwości.

Kto jest mordercą? Kto tak naprawdę jest szalony? Kto postradał zmysły? Inspektor, który jako jedyny mógłby rozwikłać śledztwo, otoczony jest szaleńcami i powoli traci jaźń. Odpowiedzi czekają na końcu książki, choć nie wszystkie moje wątpliwości zostały rozwiane.

[...] 𝑡𝑜 𝑛𝑎𝑤𝑦𝑘𝑖 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑎𝑗ą, ż𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś𝑚𝑦, 𝑘𝑖𝑚 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś𝑚𝑦. 𝑊𝑦𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑗𝑚𝑦 𝑤𝑖ę𝑐 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒 ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑦𝑚𝑖 𝑛𝑎𝑤𝑦𝑘𝑎𝑚𝑖, 𝑎 𝑝𝑜𝑤𝑟ó𝑐𝑖 𝑜𝑛𝑜 𝑛𝑎 𝑤ł𝑎ś𝑐𝑖𝑤ą ś𝑐𝑖𝑒ż𝑘ę.

Informacje dodatkowe o Szpital św. Judy:

Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2024-11-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788368249040
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię: Halina Więcek

Tagi: kryminał

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Szpital św. Judy

Kup książkę Szpital św. Judy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Głęboko wierzę, że w każdym zachowaniu można się dopatrzeć przyczyny. Czasem przyczyna jest na zewnątrz... a czasami w środku.


Więcej

Głęboko wierzę, ze w każdym zachowaniu można się dopatrzeć przyczyny. Czasem przyczyna jest na zewnątrz... a czasami w środku.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Wicierz
M.M. Perr 0
Okładka ksiązki - Wicierz

W turystycznej miejscowości Wicierz na brzegu morza młoda rodzina znajduje zwłoki. Denatką okazuje się matka warszawskiego radnego. Mężczyzna nie wierzy...

629 kości
M.M. Perr0
Okładka ksiązki - 629 kości

Grupa maturzystów gubi szlak w czasie zamieci śnieżnej w Bieszczadach. Szukając schronienia w stojącej na uboczu chacie, dokonują makabrycznego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy