"Sztyletem rodowym" rozpoczęłam swoją znajomość z panią Rudą, która oczarowała już niejednego czytelnika, zarówno pisząc tę trylogię, jak i historią Olgi i Otta. I za co można cenić Aleksandrę Rudę? Przede wszystkim za humor, bo tutaj jest go od groma, czasem może nawet trochę aż za dużo, zdarzało się, że niektóre żarty do mnie nie przemawiały, ale jednak nadawało to książce fajnego klimatu. Trzeba również wziąć pod uwagę fakt, że historia ma charakter przeważnie humorystyczny, jest mniej poważna i przez to traci polot.
Pierwszym, co rzuca się w oczy w "Sztylecie rodowym", jest paleta różnorodnych bohaterów. I chyba nie przesadzę, mówiąc, że całe to towarzystwo, z jakim będziecie mieć tutaj do czynienia, jest jednym z najbardziej wyrazistych i nietypowych. Mamy ponurego elfa emo Daezaela, opiekuńczego i troskliwego trolla Dranisza, skrytego kapitana Jaromira, zakochaną po uszy wojowniczkę Tisę, niezwykle irytującego Persika. Te postacie są tak nieprzeciętne, że niestety nasza główna bohaterka Mila usuwa się przy nich w cień, ginie w tłumie. W ogóle wydaje się ona nieco słabo zarysowana, co mnie trochę zdziwiło, bo w końcu to ona jest narratorem i powinna się jakoś wybić, a czułam się tak, jakbym miała do czynienia z narracją trzeciosobowa. Mila w ogóle nie wspomina o swojej przeszłości, nie mówi o swoich uczuciach, nie wyraża swojego zdania, czasem jest bierna wobec tego, co dzieje się wokół niej - przez to nie tylko ona, ale i narracja staje się płaska i jakaś taka bezuczuciowa, wręcz sucha.
Kiedy czytałam pierwsze strony, czułam, że to będzie dobra fantastyka. I wydawać by się mogło, że znajdzie się tu coś nowego, ale niestety jest to typowe uniwersum z fantastycznymi stworzeniami, niezbyt rozbudowane z zaledwie garścią własnej twórczej inwencji. Jeśli zaś chodzi o fabułę, to trochę się rozczarowałam, szczególnie że jest ona przeważnie jednowątkowa. Historia kręci się wokół podróży nietypowej drużyny po prowincjach i niewiele się tutaj dzieje, na akcje składają się pojedyncze epizody z ich objazdów, reszta to takie trochę zapychacze, gdzie widzimy jak bohaterowie poznają się nawzajem. Ciekawie robi się dopiero na końcu, gdzie wszystko gęstnieje i nabiera tempa i aż się prosi o to, by natychmiast wziąć w ręce kolejny tom. Co jednak mogę powiedzieć, to to że nie da się oderwać od tej powieści, naprawdę, przez nią się po prostu płynie.
"Sztylet rodowy" nie jest idealny, jak dla mnie to nawet przeciętny, ale czy to za sprawą bohaterów czy też poczucia humoru autorki, książkę czyta się błyskawicznie i niezwykle przyjemnie. Historia idealna na niezobowiązujące wieczory, o dziwo, bardzo wciągająca i niejednej osobie umili czas. Mam tylko nadzieję, że na kontynuację nie będę musiała długo czekać.
Informacje dodatkowe o Sztylet rodowy:
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2016-11-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788365568199
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Родовой кинжал
Tłumaczenie: Ewa Białołęcka
Dodał/a opinię:
ola2998
Sprawdzam ceny dla ciebie ...