Holokaust oczami Morris
Książkę postanowiłam przeczytać, jak tylko pojawiła się w zapowiedziach. Nawet zamierzałam ją kupić. Miałam, co do niej duże, żeby nie rzec ogromne oczekiwania. Temat trudny, bolesny, obawiałam się lektury tej książki, ale okazało się, że niepotrzebnie. Zamiast potężnej dawki emocji, dostałam twór literacki na bardzo niskim poziomie, napisany fatalnie i mało wiarygodny, który czytałam bez szczególnego zaangażowania.
Po przeczytaniu kilkunastu stron nie mogłam uwierzyć, że książka jest porównywana do „ Listy Schindlera „ czy też „ Chłopca w pasiastej piżamie”. Wydawca zastosował tani wybieg reklamowy, dopełniając całości biało- niebieskimi paskami na okładce, które jednoznacznie kojarzą się z pasiakami więzionych w obozach ludzi.
W pierwotnej formie historia Lalego, była scenariuszem filmowym, ostatecznie Morris postanowiła zamienić go w książkę i oto powstał bestseler światowy napisany ubogim językiem, słaby warsztatowo niebudzący emocji, po prostu nijaki.
Książka miała podobno opisywać okrutną rzeczywistość Auschwitz – Birkenau, tymczasem wszystko, co negatywne wydaje się w książce odległe. Nie do wiary wręcz, że wydawnictwo zapewnia, że to taka ważna i przejmująca lektura. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że Lale nie powiedział Morris całej prawdy, albo została ona celowo spreparowana na użytek komercyjny. Na pierwszy plan wysuwa się wątek romansowy, a cała historia została pozbawiona realnego okrucieństwa i przerażającej atmosfery obozu.
Pomimo, że tytułowy bohater wielokrotnie podkreśla, że zrobi wszystko, by przeżyć to nie znajdziemy jakoś odstręczających opisów kolaboracji. Niemiec jak na swoją rolę nie jawi się zbyt negatywnie, a Słowak pozwala sobie na niewybredne komentarze po jego adresem. Gita na zmianę obraża się na ukochanego, żeby następnie się na niego rzucać i uprawiać z nim seks. Chwilami można zapomnieć, że chodzi o obóz koncentracyjny.
Opinię na temat tego osławionego bestselera piszę z ciężkim sercem, bo jest mi przykro, że muszę wypowiedzieć się krytycznie wobec tej książki. Zwłaszcza, że dotyczy tak bolesnego tematu. Niestety Heather Morris napisała o Holokauście, w taki sposób, że nie potrafię powstrzymać się od komentarza. Nie oceniam wartości historycznej tego dzieła, bo jestem zupełnym laikiem w tych sprawach, natomiast fachowcy w tej dziedzinie zapewne z łatwością podważą autentyczność zawartych w książce wydarzeń i opisów. Ale skoro jest to opowieść oparta na faktach jak to rekomenduje Morris, to miałam prawo oczekiwać rzetelności. Tym bardziej, że autorka wysłuchała relacji od naocznego świadka, który przeżył to piekło, podobnie jak jego ukochana. Ale widocznie autorka nie zrozumiała ciężaru historii lub nie potrafiła jej odpowiednio przekazać.
Odnoszę wrażenie, że nastała ostatnio moda na pisanie o Holokauście. Z jednej strony to dobrze, bo należy młodemu pokoleniu przybliżyć historię tamtych czasów, ale należy to robić ostrożnie i z wyczuciem, aby temat nie spowszedniał i nie został sprowadzony do taniego romansu i braku wiarygodności jak to ma miejsce w „ Tatuażyście z Auschwitz „.
Nie robić z dramatu, jaki przeżyła ludzkość infantylnej hollywoodzkiej historyjki odwołującej się do prawdziwych wydarzeń. Można pisać różne ckliwe opowiastki osadzone w czasach wojny, ale pisać w taki sposób na temat Zagłady Żydów po prostu nie wypada. Nie polecam.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-04-18
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Tattooist of Auschwitz
Tłumaczenie: Katarzyna Gucio
Dodał/a opinię:
Stoimy po kostki w gównie, ale nie musimy się w nim topić.
Każde - najbardziej zwykłe, codzienne spotkanie - może przynieść coś, co zmieni nasze życie. Kiedy Heather Morris wysłuchała wspomnień Lalego Sokołowa...
Obietnica bycia razem. Nierozerwalna więź. Zaciekła wola przetrwania. Autorka międzynarodowych bestsellerów Heather Morris opisuje zapierające dech w...
Ktokolwiek ratuje jedno życie, jakby cały świat ratował.
Więcej