„Korniki na przykład nie potrzebują Snapchata ani Messengera, by informować się nawzajem o tym, gdzie jest impreza”.
Przyznam się szczerze, że nie byłam uczennicą, która nadzwyczajnie uważała na lekcjach biologii. Niemniej jednak jakieś tam wyobrażenie na temat owadów mam, znam ich rolę... ale nie do końca tak, jak mogłoby się to wydawać.
To inna literatura, odbiegająca od tej, którą zdarza mi się czytywać. Dlatego też postanowiłam obrać nieco inne podejście do czytania. Czy żałuję? Przekonaj się sam.
Autorka książki, Anne Sverdrup-Thygeson to uznana profesor z Norweskiego Uniwersytetu Nauk Przyrodniczych. Zajmuje się badaniem owadów. Tyle istotną dla mnie rzeczą jest fakt, że w swoje badania angażuje nie tylko naukowców, ale i również studentów. Taka norweska „moda”?
Tytuł tej książki zainspirował mnie do tego stopnia, aby sięgnąć do tej książki. „Terra insecta. Planeta owadów” to książka, w której nie mamy do czynienia z nieznanymi nam bohaterami, których nie możemy odnieść do dnia dzisiejszego. Bohaterami są owady. Ogromna liczba owadów, gatunków, rodzin, typów etc. Krew w żyłach może mrozić fakt, że na każdego człowieka, dzisiaj, przypada 200 milionów owadów. Inspirujące, nieprawdaż?
Książka ta zawiera cały ogrom ciekawostek. Na przykład naukowcy pewnego kraju nowy gatunek bąka nazwali na cześć Beyonce: Scaptia beyonceae. Dlaczego tak się stało? Ano właśnie dla tych informacji warto sięgnąć po tę pozycję. Niemniej jednak ciekawe może być to, czy artystka dowiedziała się o tym fakcie.
Z książki można dowiedzieć się między innymi, z czego składa się owad, jak klasyfikujemy owady, jak wygląda „walka” pomiędzy owadami, a roślinami; owadami, a nami, do czego potrzebne są nam owady i czy nam zagrażają? O innych tematach warto również dowiedzieć się z tej książki.
Bardzo zachwycona jestem językiem książki, jak i samego tłumaczenia. Czyta się bardzo dobrze, analogie do historii ludzkości, przyrody czy do dnia dzisiejszego nadają tej książce jeszcze bardziej żywego krajobrazu. Owady same w sobie stanowią cząstkę życia na tej kuli ziemskiej, niemniej jednak w dzisiejszych czasach lubimy tworzyć sami różne analogie. Jak dla mnie błyskotliwy język to niesamowity walor tej pozycji. Dodatkowo ma się wrażenie, że autorka chce przekazać wiedzę naukową w najprostszy możliwy sposób, tak, ażeby zwykły zjadacz chleba mógł zainteresować się tym tematem. Szereg ciekawostek zamieszczonych w tej książce powoduje, że czyta się bardzo chętnie.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019-04-03
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 256
Tłumaczenie: Witold Biliński
Ilustracje:rysunki
Dodał/a opinię:
czytajaca_Sandra
Natura wie najlepiej, jak naprawić wszystko, co zepsuliśmy! Jesteśmy jednym z dziesięciu milionów gatunków. Wcale nie najbardziej potrzebnym naszej planecie...