Dla miłośników odważnych i nieco kontrowersyjnych historii! Ta książka przyciąga ciekawą koncepcją, wciąga w fabułę i stara się utrzymać napięcie. Jednak nie brakuje w niej potknięć oraz pewnych nieścisłości, które mogą irytować bardziej wymagających czytelników. To lektura dla tych, którzy potrafią przymknąć oko na drobne niedociągnięcia. Czy mi się udało?
Zamknij oczy i wyobraź sobie: jesteś oskarżon* o zamordowanie własnych rodziców, a na udowodnienie swoich motywów masz dokładnie 31 dni. Tak, zrobił*ś to—nie ma co do tego wątpliwości, wiesz to ty i wszyscy wokół. Jednak od trzech lat milczysz. Wielu próbowało zmusić Cię do wypowiedzenia choćby jednego słowa, ale Twoja tajemnica pozostaje nietknięta. Aż nagle pojawia się osoba, której nie znosisz od szkolnych lat. I właśnie ona zaczyna przebijać się przez mur, który tak skrupulatnie postawił*ś wokół siebie. Tak zaczyna się historia Noxa Whittakera i Gulliany Clare—dwójki ludzi splecionych przez tajemnicę, zbrodnię i głęboko skrywane emocje. Co wydarzyło się tamtej feralnej nocy? Dlaczego Nox zabił? I co sprawia, że od tamtego dnia nie wypowiedział ani jednego słowa? Na przestrzeni 600 stron dostajemy tajemnice rodzinne, magiczne zdolności i mnóstwo wątków pobocznych. I choć intryga trzyma w napięciu, właśnie te poboczne historie momentami rozbijają całość, psując nieco przyjemność z czytania. Wątków jest tak dużo, że momentami trudno się w nich odnaleźć. Zdarza się, że kluczowe dla fabuły problemy zostają rozwiązane jak za dotknięciem magicznej różdżki—czasem tak szybko, że czytelnik nawet nie zdąży się zorientować, dlaczego coś się wydarzyło. Bywa, że postacie zmieniają swoje zdanie i zachowanie dosłownie na przestrzeni jednej strony, bez wyraźnego uzasadnienia. Mamy też liczne opisy codziennych sytuacji oraz pobocznych bohaterów, które niewiele wnoszą do głównej historii. Ta nierównowaga sprawia, że zamiast angażować się w najważniejsze elementy fabuły, łatwo można zagubić się w nadmiarze zbędnych detali.Więc tak—jeśli miałabym na coś narzekać, to właśnie na brak balansu między tym, co istotne dla fabuły, a tym, co spokojnie mogłoby zostać pominięte.
Pierwsze skrzypce w fabule gra Nox Whittaker—milczący, tajemniczy i intrygujący arystokrata. Ma w sobie aurę protagonisty, który przeszedł wiele, ale momentami budzi frustrację. To bohater, któremu jednocześnie chcesz współczuć i potrząsnąć nim. Obok niego stoi Gulliana Clare—silna, uparta i nieustraszona kobieta z niższych sfer. To właśnie ona wnosi życie do tej opowieści i jako pierwsza skutecznie dociera do Noxa. Jej postać jest dobrze nakreślona, pokazując psychikę osoby, która znalazła się w sytuacji teoretycznie bez wyjścia, zmieniała się pod wpływem toksycznego otoczenia i na nowo próbuje odnaleźć siebie. Dostajemy tu również całe grono postaci pobocznych, które momentami sprawiają, że łatwo się pogubić. Często wymieniani są naprzemiennie z imienia, nazwiska, przezwiska lub kombinacji tych trzech, co może wprowadzać niemałe zamieszanie. Niektóre z nich świetnie uzupełniają historię, inne wydają się zupełnie zbędne.
Motywy... I tu zaczyna się prawdziwa zabawa, bo w tej książce znajdziemy całe mnóstwo motywów. Tajemnica i milczenie — napędzają klimat powieści, nadając jej duszną, pełną napięcia atmosferę. Relacja hate-love — dynamiczna, pełna emocji i świetnie poprowadzona. Magia i intrygi rodzinne — przewijają się przez całą fabułę, choć nie jest to klasyczne romantasy… Jednak pojawia się tu kilka kontrowersyjnych motywów, które mogą wzbudzać mieszane uczucia. Chociaż główna oś fabularna dotyczy tajemnicy morderstwa, to w tle pojawiają się wątki takie jak: Romantyczna relacja lekarza i pacjenta — temat, który budzi pytania o etyczne granice. Przemoc w rodzinie, nietolerancja i rasizm — dobrze, że autorka poruszyła te kwestie, ale ich przedstawienie bywa nierówne. Czy wybór takich motywów był trafiony? Tu mam mieszane odczucia. Z jednej strony książka skłania do refleksji, z drugiej niektóre wątki wydają się potraktowane po macoszemu. Brak reakcji na przemoc w niektórych momentach sprawiał, że nie tylko mnie to szokowało, ale w pewnym momencie zaczęło irytować.
Język, jakim posługuje się Patrycja Drywa, jest przystępny i płynny, a niektóre sceny wręcz kipią od emocji. Dialogi bywają mocne, a narracja potrafi trzymać w napięciu, szczególnie w kluczowych momentach. Jednak nie zawsze ten poziom jest utrzymany przez całą książkę. Akcja potrafi gwałtownie przyspieszać, by chwilę później utknąć w rozwlekłych opisach codziennych zdarzeń lub pobocznych bohaterów. Ta nierównomierność tempamoże być męcząca—zwłaszcza gdy napięcie budowane przez dynamiczne wydarzenia nagle zostaje rozmyte w detalach, które nie mają większego wpływu na główną fabułę. Można odnieść wrażenie, że historia miejscami traci impet, a czytelnik zamiast zagłębiać się w tajemnicę, zostaje zmuszony do przewijania scen, które niewiele wnoszą.
Jeśli miałabym ocenić tę książkę jednym zdaniem, powiedziałabym, że to dobry debiut, choć wymagałby jeszcze dopracowania. Fabuła jest interesująca i pomysłowa, a relacja między bohaterami dynamiczna. Momentami napięcie sięga zenitu, sprawiając, że trudno oderwać się od lektury. Do tego autorka porusza kontrowersyjne, lecz istotne tematy, co dodaje historii głębi. Z drugiej strony pojawiają się zbyt rozwlekłe fragmenty i skupienie na nieistotnych szczegółach, podczas gdy kluczowe decyzje i momenty fabularne bywają potraktowane po macoszemu. Zachowania postaci czasem irytują, zwłaszcza ich niekonsekwencja. Magia? Mam mieszane uczucia. W tej formie jest jedynie tłem, które nie wpływa znacząco na fabułę. Gdyby była lepiej osadzona w historii, mogłaby nadać jej wyjątkowy charakter. W obecnej wersji sprawia wrażenie zbędnego dodatku. Podsumowując, książka ma potencjał i potrafi wciągnąć, ale jej niedociągnięcia mogą przeszkadzać bardziej wymagającym czytelnikom.
„Thirty One Days” to pomysłowy debiut, który wyróżnia się interesującą koncepcją, intrygującą tajemnicą i dynamiczną relacją bohaterów. Książka potrafi wciągnąć i momentami trzyma w napięciu, choć nie zawsze równomiernie. Na pewno zyskałaby znacznie więcej, gdyby mocniej koncentrowała się na kluczowych, decydujących momentach, zamiast rozpraszać uwagę na mniej istotne wątki. Gdyby narracja była bardziej spójna, a magia lepiej osadzona w historii, mogłaby zrobić jeszcze większe wrażenie. Debiut z potencjałem, choć z pewnymi niedociągnięciami—dla cierpliwych czytelników może być fascynującą przygodą!
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-01-20
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 610
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Paulina Rudnicka-Kępa