Moje ostatnie spotkanie z Jus Accardo było bardzo udane, a pierwszy tom serii Denazen - „Dotyk” zrobił na mnie duże wrażenie. Sięgając po kolejną cześć cyklu miałam nadzieję, że autorce nie zabraknie pomysłów na skomplikowanie życia bohaterów i lektura „Toksyny” dostarczy mi różnorodnych wrażeń i emocji.
Życie Deznee Cross wkroczyło na nowe tory i choć udało się jej wygrać bitwę, ma świadomość, że to nie koniec rozgrywek. Szybko przekonuje się, że tatuś nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a córka jest dla niego jedynie narzędziem do osiągnięcia celu. Dziewczyna nie musi długo czekać na jego ruch, w którego konsekwencji staje przed wyborem między własną śmiercią a oddaniem się w ręce Denazen. Gdyby tego było mało jej odporność na dotyk Kale'a słabnie, a pomysł Ginger na ujarzmienie daru chłopaka w postaci pięknej rudowłosej Jade jeszcze bardziej komplikuje zaistniałą sytuację. Przed Dez trudne chwile, ale czy i tym razem uda się jej odnieść zwycięstwo?
Widmo śmierci i pojawienie się rywalki, która chętnie korzysta ze swojej przewagi, to trochę za dużo jak na jedną nastolatkę, co sprawia, że Dez gubi się i nie potrafi poradzić sobie z własnymi uczuciami, a zazdrość nie zawsze jest dobrym doradcą. Nie pomaga również świadomość, że każdy kolejny dzień zbliża ją do tego, co nieuchronne, a to powoduje, że traci czujność i nie zauważa, iż w jej otoczeniu znajduje się niebezpieczny wróg, który gra do zupełnie innej bramki.
Podobnie jak w poprzedniej części bohaterom nie zabrakło charakteru, a autorce pomysłów na uwikłanie ich w skomplikowane relacje międzyludzkie i stawianie w trudnych sytuacjach. Dzieje się dużo, nie brakuje zaskoczenia, tajemnic, sekretów i niedotrzymanych obietnic. I choć czytelnik uzyskuje odpowiedzi na większość nurtujących go pytań, to pojawiają się nowe, dlatego po zakończeniu lektury znów pozostaje z niedosytem i rozbudzoną ciekawością.
Kolejny raz autorka wciągnęła mnie w wykreowany świat i pozwoliła mi płynąć na falach książki. Stworzyła ciekawe postacie i pozwoliła im sprawdzić się w swoich rolach. I choć przebieg zdarzeń jest przewidywalny, nie zabrakło intryg, zwrotów akcji i emocji. Wątek miłosny bardzo zgrabnie dopełnia całość, a między bohaterami iskrzy, ale miłość nie jest jedynym uczuciem, którego można doświadczyć podczas lektury.
W moim odczuciu „Toksyna” jest bardzo dobrą kontynuacją umożliwiającą całkowite oderwanie od rzeczywistości. Może nie wybitną, ale na pewno pozwalającą interesująco i przyjemnie oszczędzić czas. Idealną na długie jesienne wieczory. Jeżeli macie ochotę na niezapomnianą i pełną wrażeń historię, w której wszystko może się zdarzyć, powinniście sięgnąć po debiutancki cykl Jus Accardo.
Informacje dodatkowe o Toksyna:
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2013-11-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-63579-38-8
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Toxic
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzysztof Mazurek
Dodał/a opinię:
agatrzes
Sprawdzam ceny dla ciebie ...