Wiktoria już pokrótce opowiedziała wam o książce, dlatego ja nie będę się już rozpisywać
o fabule, a przejdę do części recenzenckiej. Książkę skończyłam dosłownie kilka minut
temu, więc wszystkie emocje i odczucia macie tu świeże jak bułeczki. :D
Zacznę może od tego, że “Tu i teraz” czytało się naprawdę szybko i sprawnie. Przez
książkę się płynie, nie tylko ze względu na to, że jest króciutka, ale też dlatego, że napisana
jest lekkim językiem. Styl autorki może nie jest porywający i wybitny - dialogi są proste,
zdania również, a jednak wszystko razem fajnie tworzy całość i w połączeniu z ciepłą, pełną
optymizmu i nadziei historią jest idealnie.
Jeśli chodzi o historię, jaką dostajemy to tak, jak możecie przeczytać wyżej jest to ciepła i
prosta historia. Bardzo spodobało mi się przesłanie - pomagając komuś, możesz uratować
jego życie, a drobne gesty mogą budować i niszczyć. Akcja w książce nie jest porywająca,
ale nie jest też zła. Mam wrażenie, że czytelnik mógłby się bardziej wczuć, gdyby to
wszystko miało więcej miejsca i gdyby zdarzenia miały trochę czasu, żeby zaistnieć. Nie
dostajemy tego rozwinięcia i dlatego w moim odczuciu kiedy zaczyna robić się ciekawie i
wszystko zaczyna się rozpędzać… klopsik. Przeskakujemy dalej. Książka pisana jest z
dwóch perspektyw, więc często w takich kulminacyjnych momentach jesteśmy wytrącani z
rytmu poprzez zmianę punktu widzenia. Z jednej strony to dobre rozwiązanie, bo czytelnik
się nie nudzi, z drugiej? Wprowadza czasem niepotrzebną dezorientację. Nie mogę jednak powiedzieć, że bardzo przeszkadza to w zagłębieniu się w historię i życie bohaterów, bo tak nie jest. Bardzo zżyłam się ze wszystkimi w książce i żal było mi się z nimi rozstawać,
To, co jest zdecydowanie najbardziej zróżncowanym elementem książki to bohaterowie.
Są jej mocnym i słabym punktem, a ponieważ historia jest króciutka to właściwie na nich
opiera się całość.
Babcia Aniela do babcia, jaką chciałby mieć każdy. Cierpliwa, współczująca, dobra, pełna
miłości jest bohaterką, którą pokochałam od pierwszego rogalika. :D Dla babci Anieli
zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę. Jeśli chodzi o Majkę i Łukasza to są to
sympatyczni, ale też odrobinę powierzchownie napisani bohaterowie. Mam na myśli to, że
tam, gdzie w babcię Anielę byłam w stanie uwierzyć w sekundę, ak motywacje i uczucia pary
głównych bohaterów wydawały mi się trochę papierowe i do końca nie mogłam się w nich
wczuć.
Niestety, książka ma jedynie niewiele ponad dwieście stron i niewiele o niej można
napisać. Dodam jeszcze tylko, że “Tu i teraz” to debiut pani Anety Grabowskiej, a ja jak na
pierwsze dzieło to jest bardzo dobrze. Czuję, że każda następna książka będzie lepsza i
lepsza, więc czekam na nie z niecierpliwością.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2018-04-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 218
Język oryginału: Polski
Ilustracje:brak
Dodał/a opinię:
Szynszyla01
Jak przegonić nocnikowe lęki i pożegnać się z pieluszką? I dlaczego przyjemnie mieć nocnik z melodyjką? Tola, Adaś i szop Henio już wiedzą – dowiedzmy...
Jak stać się rozważnym, ale nie bojaźliwym maluchem I kiedy mówić „uwaga, potrzebna rozwaga” Tola, Adaś i szop Henio już wiedzą – dowiedzmy...