W przypadku niektórych książek tytuł potrafi zachęcić do sięgnięcia i robi robotę. Tak było w przypadku książki „Tylko nie Podlasie” Sylwii Skuzy. Prawdopodobnie nigdy nie sięgnęłabym po jej twórczość, gdyby Podlasie nie przykuło mojego wzroku. Urodziłam się na Podlasiu i spędziłam tam większość życia. Nic więc dziwnego, że poszukuję go w literaturze. Nie mogłam ominąć książki, która przedstawia moje rodzinne rejony.
Byłam bardzo podekscytowana, że przeczytam książkę, której akcja dzieje się na Podlasiu. Jednak po zakończeniu lektury nie do końca wiem co o niej myśleć. Spodobał mi się sposób przedstawienia Podlasia, gdyż zostało ukazane dokładnie tak jak je znam. Nie pominięto nawet podlaskiej gwary. Autorka naprawdę zawarła w tej książce dużo informacji o tym rejonie. Myślę, że osoby, które nie mają nic wspólnego z Podlasiem będą mogły się dużo o nim dowiedzieć. Wiedza została tutaj przekazana w fajny i przystępny sposób, gdyż jest dodatkiem do całej historii. Sprawa, która sprowadziła policjanta do tego województwa też jest ciekawa. Jednak książka posiada także minusy. Przez długi czas nie mogłam przyzwyczaić się do imion, jakie nadała autorka bohaterom. Przeszkadzały mi one w czytaniu. Drugi minus według mnie to cały wątek z włoskim księdzem. Nie chcę tutaj za dużo zdradzać, ale totalnie mnie on zdezorientował i poczułam, że nie pasuje do tej historii.
Książkę „Tylko nie Podlasie” zdecydowanie polecam osobom, które chciałyby bliżej poznać te wschodnie rejony Polski. Planuję podrzucić tę pozycję rodzicom, aby ocenili swoim starszym okiem odwzorowanie naszych rodzimych terenów. Moim zdaniem autorce to wyszło świetnie. Powoli tocząca się sprawa detektywistyczna dodaje plusów tej historii. Jednak nie potrafię zapomnieć o wątku włoskiego księdza, który niezbyt mi się spodobał.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2021-07-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 390
Dodał/a opinię:
aaniaa1912
Nie ukrywam, że trochę jej tego towarzystwa zazdroszczę. Zobacz, każdego gościa wita dąb, to było najważniejsze drzewo u Słowian, uosabia siłę i moc. Ten nazywa się Perun i ma jakieś trzysta, trzysta pięćdziesiąt lat. Tam, po skosie, zobaczysz lipę, drugie święte drzewo i u nas w Prusach, i u wszystkich Słowian. Lewa strona domu to jednocześnie strona zachodnia i tam rosną trzy jawory, wytrwałe, długowieczne. Opiekunowie umarłych.
Świetnie rozwijająca się kariera młodego policjanta zostaje niespodziewanie zastopowana przez wpływowego polityka za podjęcie interwencji przeciwko...
Gdyby żona była czymś dobrym, i Bóg by ją także miał to jedno z wielu barwnych przysłów o żonie… Matka mężowa, głowa wężowa –...
Patriota - w kontekście marszów na cześć Burego – patriota to Polak-katolik, posiadający przodków w AK i nie mający w żyłach nawet promila krwi żydowskiej. Nosi krótko przystrzyżone włosy i namiętnie kolekcjonuje kije do baseballa. Jeżeli patriota ma żonę, to zazwyczaj regularnie ją bije, ale w zamian oddaje cześć Maryi. Jedna obrywa, druga jest wielbiona, czyli mamy taki, powiedzmy feministyczny remis.
Więcej