Lekki kryminał, którego akcja rozgrywa się w kilku państwach Europy. A wszystko z powodu tego, że młoda dziennikarka na balu dobroczynnym wyszła spoza strefy dla prasy i wdając się w małe tete-a-tete z przystojniakiem znalazła się w bibliotece, przez okna której widziała morderstwo. W ten sposób stała się niewygodnym świadkiem dla morderców i ich zleceniodawcy. Wyrok śmierci miał wykonać ów przystojniak, jak się okazało syn zleceniodawcy - Augustin. Jednakże on ma zupełnie inne plany niż jego ojciec gangster. Augustin bowiem jest czarną owcą w rodzinie, sprzeciwia się wykonywaniu rozkazów swego ojca, nie chce brać udziału w ciemnych interesach. To on ratuje Marisę wywożąc ją poza granice Hiszpanii do Rzymu, a potem do Londynu. Ratuje skutecznie, choć ona mu to utrudnia na różne sposoby. W dodatku ich rozmowy to jedno pole bitwy - gra słów z domieszką ironii, sarkazmu, czarnego humoru, a ubaw gwarantowany! Jednakże czasami denerwowało mnie to, iż dziennikarka, niby taka inteligentna i bystra, a w niektórych momentach wychodziła na kompletną idiotkę. Na szczęście Augustin miał cichego sprzymierzeńca w osobie tajemniczej kobiety. Poza tym nie czułam klimatu poszczególnych krajów, raczej odnosiłam wrażenie, że to wszystko dzieje się na naszym podwórku. Całą historię poznajemy z punktu widzenia Marisy, ona prowadzi narrację pierwszoosobową, a uważam, że lepiej sprawdziłaby się trzecioosobowa, wtedy czytelnik wiedziałby więcej o wydarzeniach. Wartka akcja i zabawne dialogi gwarantują miłą i niezobowiązującą lekturę.
Informacje dodatkowe o Ups... no to wpadłam!:
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2013-11-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-63742-06-5
Liczba stron: 216
Dodał/a opinię:
martucha180
Sprawdzam ceny dla ciebie ...