Praca jest to prymitywna forma spędzania wolnego czasu.
„Świat według Kiepskich”
Odkąd sięgam pamięcią zawsze lubiłam reportaże, sięgam po nie ilekroć mam możliwość dowiedzieć się z nich o życiu, podróżach, miejscach odległych jak galaktyka, z pierwszej ręki osoby która przedstawia swoim obiektywnym okiem, tym razem Marek Szymaniak zaprezentował zbór takowych reportaży o pracy, różnorakiej, z przełożeniem na życie osobiste, prywatne, nie dowiedziałam się niczego o nas Polakach nowego, zaskakującego, pozytywnego? odniosłam wrażenie że osób lubiących swoją pracę jest stosunkowo mało, do tych którzy wyprofilowani, wyuczeni - sięgają po zajęcia które narzuci im sytuacja, życie, gdyż z braku wyboru lepsza taśma od nieróbstwa, co daje tyle iż przeciętny polak a jest ich przeszło półtora miliona pracujących, przepracowuje w roku niemal dwa tysiące godzin, co ustawia nas w rankingu jako drugi kraj w Unii Europejskiej jako zapracowanych, acz by można było śmiało stwierdzić że chcąc nie chcąc stajemy się pracoholikami i to nie z wyboru. My ludzie pracy pomimo swoich zajęć, niestety żyjemy na granicy nędzy, co utwierdza mnie w przekonaniu iż nasze zarobki są tym, co daje nie tyle do myślenia ale można rzec ; za dużo by umrzeć, za mało by przeżyć ; czym przekłada się na nasz stosunek do życia prywatnego, nasz byt i charakter, by sądzić można iż jesteśmy sfrustrowani, rozgoryczeni, zabiegani i zmęczeni. Nasze życie to ciągła walka o dosłownie - przetrwanie, masz pracę która nie dość że nie daje ci satysfakcji, budzi poczucie iż niejednokrotnie można usłyszeć z ust przełożonego ; ciesz się że cię jeszcze nie zwolniłem ; lub ; na twoje miejsce jest następny chętny ; jeśli takie słowa mają podnosić nasze morale, ego, chęć do wykonywania pracy - podchodzimy do niej z obowiązku, bo za coś trzeba żyć. Praca ponad siłę, akordowa, taśmowa, z otoczeniem ludzi którzy marudzą, narzekają, można się załamać, mieszkając jeszcze w małych miejscowościach, gdzie ewidentnie brakuje miejsc pracy a rynek jest zubożały, człowiek zaciska pośladki i ryje na chleb o przyjemnościach zapomnij - bo cię albo nie stać , albo bierzesz pożyczkę z banku.
Reportaż o prawdzie narodu, o tym że bez zabarwienia ukazuje kilka opowiadań ludzi którzy dosłownie ulało im się, że funkcjonowanie takie wchłaniamy i stajemy się sami szczurami goniącymi za pieniądzem, z braku innych perspektyw, myślimy, rozmawiamy - o robocie. Jesteśmy tak nią pochłonięci, tak bardzo w naszych żyłach ona płynie że nawet wolny czas przekładamy na inne zajęcia. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej , zapraszam do lektury.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2018-06-27
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 216
Dodał/a opinię:
Renata Mielczarek
Według Polskiej Akademii Nauk niemal połowie z dwustu pięćdziesięciu pięciu średnich miast w Polsce grozi społeczno-ekonomiczna zapaść. Wyludnienie,...