"Wesele serc" to kolejna książka, która przykuła moją uwagę piękną okładką. Napisana została przez polska autorkę, co na początku lekko mnie zniechecało- nie przepadam za typowo polskimi książkami. W Ava'ninie nie da uciec się przed przeznaczeniem i przeszłością.
Jakk zaginął, a król Innis niespodziewanie przybył do królestwa. Jego zamiary, podobnie jak on sam są nieszczere. Bractwo Vallum wyruszają z misją, a ich zaufanie do króla praktycznie nie istnieje. Czy ich obawy okażą się słuszne? Kim jest kalistka? Czy wybuchnie wojna?
Muszę przyznać, że mimo moich uprzedzeń, ta powieść okazała się czymś cudownym. Autorka pisze prostym, zrozumialym językiem. Dialogi i rozdziały są krótkie, dzięki czemu czytanie staje się bardzo przyjemne. Akcja nie rozgrywa się szybko, co jest dużym plusem. Stopniowo wszystko zaczyna się rozkręcać. Bohaterowie są dobrze wykreowani, ale nie znalazłam w nich tego "czegoś". Mimo wszystko, warto samemu się o tym przekonać.
Książka ma prawie 700 stron, więc zdecydowanie nie jest to lektura na wieczór, ale na pewno jest warta uwagi. Jak się juz zacznie czytać, to nie można przestać. Jestem niesamowicie ciekawa, jak potocza się dalsze losy bohaterów i czekam na kontynuację
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-02-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 672
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
majoweczytanie