Kiedy dwa lata temu Vanessa Mazur rozpoczynała pracę u futbolisty Aidena Gavesa nie przypuszczała, że będzie ona od niej wymagała niesamowicie wysokich nakładów cierpliwości. Nie przypuszczała bowiem, że Wielki Mur z Winnipeg okaże się być humorzasty, zimnym, oschłym, bezdusznym, apodyktycznym i totalnie nieuprzejmym mężczyzną. Praca asystentki zmieniła się tak naprawdę w pracę służącej i osobistej kucharki. Już dawno odeszłaby, gdyby nie fakt, że dobrze zarabiała oraz to, że .... się w nim podkochiwała. Ale i ta czara goryczy się przelewa i Van odchodzi. Na Aidena nie robi to żadnego wrażenia. Kobieta w końcu zaczyna się relaksować każdym dniem. Do czasu, kiedy Aiden zjawia się u niej! Ale to nie wszystko - on chce aby Vanessa wróciła!
Dlaczego? Jaki ma motyw? Jaki ma plan? Co zrobi Vanessa? Czy ulegnie mu?
Slow-burn. To jeden z moich ulubionych motywów. Jak widzę takie hasło, to wiem, że muszę przeczytać. Tutaj dodatkowo był znak zapytania odnośnie stylu autorki, bo to moje pierwsze spotkanie. I już wiem, że napewno nie ostatnie.
Powieść od pierwszej strony, od pierwszego zdania zaczyna się mocno i z przytupem. Tak jak lubię. Z konkretem, który na kolejnych stronach został bardzo dobrze poprowadzony i rozbudowany. Na plus ogromny dla mnie skupienie się na emocjach. Na tym, jak główna bohaterka przeżywała wszystko to, ci ją spotykało. To, jak Aiden się do niej odnosił.
Takiemu szefowi, jakim był Aiden najchętniej wygarnęłabym wszystko co mi leży na sercu, trząsnęła drzwiami i wyszła z uśmiechem na ustach nie oglądając się za siebie. Dlaczego? Takiego gbura świat nie widział. Zero jakiekolwiek empatii czy czystego ludzkiego zainteresowania. Sama oschłość, zimno, chamstwo i arogancja. Stuprocentowy malkontent. Współczułam Van i podziwiałam, że tak długo z nim wytrzymała. Ale... No właśnie, zawsze jest jakieś ale. W miarę kolejnych wydarzeń coraz lepiej poznawałam Wielkiego Mura z Winnipeg i coraz lepiej zaczynałam go rozumieć. Autorka umiejętnie i dość oszczędnie dawkowała o nim informacje, tym samym zmuszając mnie do samodzielnej analizy takiego a nie innego zachowania głównego bohatera. Finalnie okazał się zupełnie innym człowiekiem. Niespodzianka kolosalna.
Slow-burn. Bardzo dobrze poprowadzony motyw. Autentycznie autorka niezwykle powoli i dokładnie ciągnęła fabułę. Skupiała się na elementach istotnych dla tego motywu. Bardzo mi się to podobało. Ale, niestety znowu się pojawiło, heh. Nie do końca spodobały mi się sceny uniesień. Jak wszystko biegło powolno i leniwie, jak sceny zdecydowanie zbyt szybkie. Tak samo jak już sam finał. Mógłby zostać jeszcze bardziej dopracowany.
Natomiast jeśli chodzi o całokształt historii, to okazała się być o wiele bardziej złożona, niż przypuszczałam. Autorka poruszyła tutaj zagadnienie wpływu przeszłości na teraźniejszość, relacji międzyrodzinnych a także przyjaźni. Wszystkie te elementy ładnie się ze sobą łączyły, tworząc przyjemną i pasjonującą lekturę.
Mimo kilku minusów dla mnie była to pozycja niezmiernie wciągająca. Przejmująca i dostarczająca ogromu różnorakich emocji, całej palety. Wydarzenia zmieniały się niczym w kalejdoskopie. Nie zabrakło elementów zaskoczenia i trzymania w niepewności, a także testowania cierpliwości oraz świata sportu i zasad nim rządzących. Styl autorki przypadł mi do gustu a bohaterów polubiłam. Już nie mogę się doczekać kolejnych książek, po które będę chciała sięgnąć. A was zachęcam do czytania. Warto.
Polecam
Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2022-08-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 516
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
„Wierz mi, miałam ochotę walnąć cię raz czy dwa… albo pięć”. Gdy mężczyzna, którego uwielbiałaś będąc dzieckiem zostaje twoim...
Problem z sekretami jest taki, że nigdy nie kończy się na jednym. Luna Allen pracuje w warsztacie samochodowym, wykonując obowiązki sprawiające jej dużo...