Recenzenci pieją z zachwytu, książka zdobywa kolejne nagrody, porównywana jest do prozy Marqueza i Murakamiego. Zwykle nie czytam takich dzieł, wolę mniej ambitną prozę ;) Zostałam podstępem zmuszona do lektury, ale też zachęciła mnie do czytania afera, związana z tłumaczeniem tej książki. Pojawiły się bowiem oskarżenia, że spore jej fragmenty zostały przetłumaczone przy pomocy translatora... Zachwyceni językiem powieści recenzenci już tak bardzo się nie zachwycają ;)
Przeczytałam te niemal 500 stron z zainteresowaniem, wszak nie na co dzień obcuję z koreańską prozą. Jest inna, dziwna, trochę bajkowa, trochę brzmi jak przypowieść, mnóstwo w niej magii. Mam wątpliwości, czy ten język - prosty i 'naiwny' to pomysł autorki czy efekt pracy translatora.
Pojawił się w powieści wątek, który dla mnie był zupełnie niepotrzebny, irytujący (napisałabym dosadniej, ale nie wypada) i psujący całą historię.
Nie wiem jak ocenić tę książkę - sama historia, poza jednym wątkiem, jest interesująca, wzruszająca, ale też odrzuca, wywołuje obrzydzenie i niesmak. Zbyt wiele wątków jest nierealnych i zupełnie dla mnie niezrozumiałych - realizm magiczny ma jakieś granice. Tutaj nie ma i fabuła odpływa zdecydowanie za daleko.
Miało być światowo, ambitnie - wyszło dużo poniżej moich oczekiwań.
Ambitnej koreańskiej prozie na razie podziękuję...
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-09-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
Monika Kruszyńska