Społeczeństwo frakcyjne przestało istnieć. Po pokonaniu Jeanine władzę przejęła Evelyn i jej armia bezfrakcyjnych. Głosząc triumf wolności, nałożyli na miasto kajdany kolejnej dyktatury. Mimo to wiadomość od Edith Prior zdążyła wybrzmieć i zasiać w ludzkich sercach ziarno ciekawości. Grupa "wiernych", przywiązanych do ideologii frakcyjnej i sprzeciwiających się władzy Evelyn, postanawia wysłać za ogrodzenie grupę śmiałków, wśród których znajdują się Tris i Tobias. Gdy odnajdują tych, którzy zostawili dla nich wiadomość, wydaje im się, że trafili do raju. Jednak z czasem przekonają się, że ten raj skrywa wiele mrocznych tajemnic...
Trylogia "Niezgodna" to pierwsza seria, którą dokończyłam w ramach mojego noworocznego postanowienia o zmniejszeniu liczby rozpoczętych serii. Dwa pierwsze tomy nie były jakoś specjalnie wybitne, ale spełniły swoje zadanie polegające na dostarczeniu mi rozrywki. Czy trzeci sprawił się równie dobrze? Nie do końca. Bo w trzecim tomie wszystko się posypało...
Już sam pomysł podziału społeczeństwa na czyste geny i geny uszkodzone jest dziwny. Podobno uszkodzenie genów spowodowało jakiś wielki konflikt, ale nie dowiadujemy się co to za konflikt ani skąd wzięli się ludzie z czystymi genami. Rebelia ludzi z uszkodzonymi genami też jest źle potraktowana. Był jakiś ruch oporu, była akcja, ale nie spowodowała żadnych konsekwencji a słuch po ruchu oporu po niej zaginął. Wszystko tutaj wydaje się strasznie naciągane, jakby autorka tak właściwie nie miała dobrego pomysłu na kontynuację i testowała po kolei kilka z nich żadnego nie doprowadzając do końca.
"Czasem życie jest naprawdę do dupy. Ale wiesz czego się trzymam? Chwil, które nie są do dupy. Cała sztuka polega na tym, by umieć je dostrzec."
Zła jest też relacja Tris i Tobiasa. Nie wiem co wstąpiło w jedno i drugie, ale zachowują się zupełnie inaczej niż można oczekiwać a do siebie nawzajem odnoszą się co najmniej niewłaściwie. Cała (niewielka) magia gdzieś zniknęła, teraz to po prostu stare, zgorzkniałe małżeństwo, które nie może już na siebie patrzeć. Gdzie się podziało ich uczucie? I rozsądek? Z resztą bohaterów też nie jest dobrze, wszyscy jakoś wyblakli, stracili swoje odrębne charaktery i upodobnili się do siebie. Stali się tylko imionami na papierze, nie osobnymi bohaterami.
Nie zrozumcie mnie źle, wciąż dobrze się bawiłam przy lekturze, po prostu czegoś mi brakowało. Jednym z mocniejszych punktów książki jest za to zakończenie - muszę je pochwalić, bo obawiałam się przesłodzonego "i żyli długo i szczęśliwie" a tu taka miła niespodzianka. Było dużo akcji, kilka razy wydarzenia naprawdę mnie zaskoczyły. Za to duży plus, te kilka rzeczy naprawdę ratuje całą powieść.
"Zło jest w każdym, a miłość polega na tym, by dostrzec to samo zło w sobie, bo tylko wtedy można wybaczyć drugiemu człowiekowi."
Generalnie opowieść wciąga i sprawia, że czytelnik chętnie przewraca kolejne strony chcąc dowiedzieć się co będzie dalej, ale jednak jej poziom jest niższy niż poprzednich dwóch części. Nie uważam jej za godne zakończenie trylogii i z pewnością nie zachęciła mnie do przeczytania tego drobnego dodatku, jakim jest czwarta część opisująca historię Tobiasa. Nie planuję po nią sięgać i trochę się cieszę, że mam "Niezgodną" już za sobą. Niestety, raczej do niej nie wrócę i w znacznej mierze jest to wina ostatniego tomu. Jednak polecam zapoznać się z tą historią chociażby ze względu na jej popularność.
rosemaryczyta.blogspot.com
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014-04-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 351
Dodał/a opinię:
RosemaryCzyta
NAJLEPSZA powieść Veroniki Roth, autorki światowego megahitu Niezgodna. Ona - zabija dotykiem, on - jako jedyny jest na ten dotyk odporny. Spętani przeznaczeniem...
Nowa powieść autorki kultowej serii „Niezgodna”. Jednoczesna premiera w 33 krajach! Na jednej z planet w odległej galaktyce żyją dwa nienawidzące...