„Wigilia Dnia Zmarłych” Filipa Zająca to opowieść z wątkami fantastycznymi, dlatego niepewnie do niej podchodziłam. Nie gustuję w tego typu literaturze. Na szczęście w tej opowieści nie ma przerysowanych niestworzonych rzeczy, a fantastyka została dobrze i zgrabnie wpleciona w całość historii.
Główny bohater Oskar właśnie został porzucony przez dziewczynę. Na jednej z samotnych imprez, podczas której jak to ma w swoim zwyczaju, obserwuje innych ludzi, poznaje troje znajomych. Na pierwszy rzut oka wydają się całkiem zwyczajni, jednak po bliższym poznaniu coraz bardziej go ciekawią i zaskakują. Zostaje przez nich zaproszony na bal przebierańców w Halloween. Podczas jego trwania jest świadkiem coraz to nowych i zaskakujących sytuacji. Sam koniec balu jest szokujący, niespodziewany i okrutny. Przyznam się, że nie spodziewałam się takiego obrotu akcji.
Książka napisana jest w formie pierwszoosobowej, z punktu widzenia Oskara. Znajdziemy w niej ciekawe i nietuzinkowe postaci. Na plus zasługują opisy scen. Świetnym pomysłem było wplecenie w historię grafik, które idealnie odzwierciedlają to, co dzieje się w książce. Dzięki nim czytelnik może łatwiej wyobrazić sobie zdumiewające sceny. Fajnym pomysłem było też umieszczenie przemyśleń filozoficznych dotyczących degradacji ludzkości. Z pewnością skłaniają one do myślenia.
"Trzeba być biednym by marzyć o bogactwie. Trzeba umierać, by marzyć o życiu. Od marzeń już niedaleko do tworzenia planów. Od planów do działania. Od działania do zniszczenia."
„Gdybym był malarzem, zobrazowałbym współczesność przy pomocy człowieka wpatrzonego w telefon i stojącego nad przepaścią.”
„Wigilia Dnia Zmarłych” jest dostępna jedynie w formie e-booka.
Książkę przeczytałam dzięki serwisowi czytampierwszy.pl.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2018-10-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 237
Język oryginału: polski
Ilustracje:Rafał Klaus
Dodał/a opinię:
wmoichkregach
Mamy tu centrum żywienia pod złotymi łukami, zaraz naprzeciwko pręgierza. Zderzenie przeszłości i teraźniejszości. Zestawienie miejsca średniowiecznej kaźni ku uciesze gawiedzi i współczesnego miejsca obżarstwa. – Tu przerwał, by wciągnąć nieco dymu. – Również ku uciesze gawiedzi. Dwa końce, a kij jakby ten sam.
Nie istnieje dobro ani zło, jeżeli sami personalnie nie nadamy im znaczenia.
Więcej