Po Osadzie nadeszła pora na kolejną książkę autora, po którą sięgnęłam z wielkim zainteresowaniem i chęcią.
Nie zawiodłam się!
To świetny thriller, który trzyma w napięciu od początku do końca.
Akcja jest dynamiczna już od pierwszych stron, gdzie wpadamy w wir wydarzeń, pułapek i dziwnych zachowań ludzkich.
Dalej jest jeszcze lepiej, cały czas coś się dzieje nie ma tu miejsca na znużenie i odpoczynek, chłoniemy powieść niczym gąbka wodę na pustyni.
Zabiegi, jakie stosuje autor budując napięcie są świetne i nieustannie trzymają czytelnika w napięciu i oczekiwaniu, niesłabnącej ekscytacji podczas pochłaniania kolejnych kartek.
Umiejscowenie akcji w górach ale nie Tatrach to duży plus,bo mam wrażenie, że inni zapatrzyli się głównie w Zakopane i okolice a do tego mała chatka w lesie z tajemniczym lokatorem...
Przyznam, że w pewnym momencie udało mi się strzelić, kto jest winny zb*odni jednakże sama końcówka była dla mnie zaskoczeniem, wisienką na torcie i kropką nad i.
Agata jest biegaczką i przygotowuje się do maratonu.
Podczas przebieżki zostaje napadnięta i ranna budzi się w małej chacie Piotra.
Kim jest Piotr?
Dlaczego Agata znalazła się w chacie pośrodku lasu?
Kto ją ściga?
Czy kobieta ocali życie?
Autor zwodzi nas niejednokrotnie, rzuca cień podejrzenia na jakąś postać by później się okazało, że jednak nie... a może?
Bardzo mi się podobało napięcie, jakie towarzyszyło mi tej lekturze i snucie domysłów, poszukiwań sprawcy, odkrywanie tajemnic.
Kreacja bohaterów na wysokim poziomie, są intrygujący, tajemniczy, wyrachowani i inteligentni.
Był taki moment, że chyba podejrzewałam już każdego, nawet niepozornych i wesołych ludzi.
Kiedy już myślałam, że wszystko wiem zbliżając się do końca historii to dostałam bonus w postaci małego szoku dosłownie na sam koniec.
Czekam z radością i ekscytacją na kolejną książkę spod pióra Pana Śmielaka i zachęcam Was do odkrycia tajemnicy Wilczej chaty.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Bookszonki
Maria Błonicz została Marą jeszcze na studiach. W czteroosobowym pokoju w akademiku, z dwoma piętrowymi łóżkami, jej koleżanka z roku, Dorota, oświadczyła, że Maria w swojej długiej nocnej koszuli wygląda jak mara z najgorszych koszmarów. Zwłaszcza gdy w nocy wymyka się do łazienki, zataczając się i obijając o meble. Maria przyjęła to przezwisko bez protestów.
Zimą 1978 roku świat był bliski końca. Śnieg przykrył ziemię grubą warstwą, a niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie wtedy...
Żadna mitologia nie stworzyła większego potwora niż człowiek... Każdy może rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, nawet człowiek, który ma zdecydowanie...
Miała nadzieję, że to prawda. Bardzo chciała, żeby była to prawda. Lecz tam, gdzie nie ma pewności, rodzą się wątpliwości.
Więcej