Mała książeczka niosąca wielkie przesłanie. Już dawno miałam ochotę na zmierzenie się z tym konkretnym klasykiem. Czy mi się podobał? Szczerze mówiąc nie byłam zachwycona. Nie bardzo mi pasował styl autora, chociaż trzeba przyznać, że minimalistycznym sposobem udaje mu się stworzyć narastające poczucie grozy i oczekiwania na najgorsze. Od początku miałam problem z bohaterami. Nie polubiłam praktycznie żadnego. Miałam wrażenie, że czytam o rozpuszczonych dzieciakach z dobrych rodzin, które z walki o przetrwanie zrobiły sobie zabawę. I chyba tak było.O genezie ich pobytu na wyspie nie dowiedziałam się praktycznie nic, chyba nie było to istotne dla autora. Przekaz książki jest jasny. Nie da się stworzyć demokracji w małej, zamkniętej społeczności a przywódca musi być twardy, agresywny i budzący strach. Natura bestii bierze w nas górę w obliczu strachu i chęci przeżycia. Golding znakomicie ukazuje powolną przemianę zachodzącą w bohaterach, kiedy niewinne dzieci stają się agresywne a zwykła zazdrość przeradza się w chęć mordu. A tłum zawsze podąża za silniejszym.
Pomimo tego, że książka nie wzbudziła we mnie takiego entuzjazmu, jak u niektórych czytelników, przyznaję, że powieść ma coś w sobie. Nie da się ukryć, że autor stworzył coś, co żyje własnym życiem, wręcz pulsuje narastającym napięciem. Prosta historia, z której każdy wyniesie coś innego.
Informacje dodatkowe o Władca much:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2010-03-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-08-04428-5
Liczba stron: 244
Dodał/a opinię:
Małgorzata Bujalska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...