Znajomość języków obcych jest umiejętnością, którą od zawsze podziwiam u innych. Chciałabym również rozwijać ją u siebie, jednak po skończeniu edukacji trudno było mi się za to zabrać. I nagle z pomocą przyszło wydawnictwo Słówko, oferując mi egzemplarz „Włoskiego dla leniwych” autorstwa Anny Tomczyk. Podeszłam do tej propozycji z niemałym entuzjazmem; dotychczas znałam w tym języku jedynie kilka podstawowych zwrotów, zatem piszę tę recenzję z perspektywy totalnego żółtodzioba.
Struktura książki jest logiczna i przejrzysta. Po zapoznaniu się z zasadami włoskiej fonetyki płynnie przechodzimy do właściwej nauki: poznajemy części mowy i konstrukcje gramatyczne, a na koniec poszerzamy zakres słownictwa. Poszczególne części są podzielone na krótkie rozdziały, dzięki czemu możemy przyswajać wiedzę w małych porcjach, idealnych „na raz”. Treści układają się w spójną całość – zaczynamy od podstaw, a następnie krok po kroku przechodzimy do bardziej skomplikowanych zagadnień.
Książka zawiera sporo ćwiczeń – autorka z pewnością zdaje sobie sprawę, że najlepiej jest uczyć się przez praktykę. Zadania same w sobie są ciekawe i zróżnicowane, lecz najbardziej podobała mi się ich treść. Pani Anna zawarła tu sporo wiedzy o kraju i jego mieszkańcach – ich kulturze, zwyczajach, najważniejszych świętach etc. „Włoski dla leniwych” nie jest więc tylko podręcznikiem do nauki języka – od pierwszych stron zanurzamy się w klimat gorącej Italii, dzięki czemu nauka staje się niezwykłą przygodą.
Wbrew tytułowi, raczej nie jest to książka dla osób stawiających pierwsze kroki w nauce języka włoskiego. Już na samym początku zauważyłam trudności związane z brakiem znajomości słownictwa i niuansów językowych. Próbowałam radzić sobie z nimi za pomocą tłumacza, co jednak wymagało dużego skupienia – a i tak miałam wrażenie, że coś mi umyka (w końcu większość dopiero co poznanych zwrotów bardzo szybko zapominałam). Przed rozpoczęciem nauki z tym podręcznikiem polecam zrobić sobie szybką powtórkę z gramatyki – będzie Wam znacznie łatwiej przyswajać materiał bez zastanawiania się nad różnicami między zaimkiem względnym a nieokreślonym ;)
Niestety, bardzo zawiodłam się na kluczu odpowiedzi. Znalazłam w nim sporo błędów – niektóre przykłady są wymieszane, a inne wręcz pominięte. Szukanie prawidłowych odpowiedzi na własną rękę było niekiedy dość frustrujące (osobiście lubię mieć pewność, że ucząc się, robię to dobrze – tutaj, zamiast zaufać autorce, musiałam pozostawać czujna).
Na koniec słówko (he he ;)) o wydaniu. Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok (ten uroczy leniwiec towarzyszy nam również w środku!), papier jest bardzo dobrej jakości, a układ treści bardzo atrakcyjny wizualnie. Konstrukcje gramatyczne zostały pokazane obrazowo, a ciekawostki ujęte w estetyczne ramki. Na tylnym skrzydełku umieszczono habit tracker – świetne narzędzie motywujące do codziennego wracania do nauki. Po miesiącu intensywnego użytkowania mój egzemplarz dorobił się złamanego grzbietu – ostrzegam, bo wiem, że niektórzy są na to mocno wyczuleni.
Dla kogo zatem jest „Włoski dla leniwych”? Moim zdaniem może przydać się osobom nieco już obytym z językiem, na przykład jako powtórka do egzaminu, zachęta do powrotu do nauki po przerwie lub po prostu dodatkowa porcja ćwiczeń. Jeśli jesteście całkiem początkujący – możecie potraktować tę książkę jak fajne uzupełnienie bardziej szczegółowego kursu.
Pięknie dziękuję wydawnictwu Słówko za egzemplarz [współpraca barterowa] :)
Wydawnictwo: MT Biznes
Data wydania: 2025-05-16
Kategoria: Języki obce
ISBN:
Liczba stron: 424
Dodał/a opinię:
Weronika Czecholińska