Tytuł książki, o której chciałabym z wami porozmawiać sugeruje jaki temat ona porusza, a brzmi on "Wróżka Prawdomówka". Jak uważacie, czy szczerość jest cenioną czy pogardzaną cechą? Czy mówić prawdę się opłaca? Czy przynosi ona raczej korzyści, czy szkodę?
Fabuła
Tytułowa Prawdomówka nie ma wyjścia, musi mówić prawdę. Jej słowa często ranią rozmówców przez co dziewczynka zaczyna stronić od ludzi. Spotkanie rozwścieczonego trolla i nieświadome wygarnięcie mu tego i owego staje się pretekstem do zmiany w jej życiu i znalezienia przyjaciół.
Matt Haig poruszył w swojej bajce waży temat – szczerość. Jego sposób przedstawienia tego zagadnienia nie do końca mnie przekonuje.
Zacznę od formy.
Jest to bogato ilustrowana rymowanka. Powiecie, no to fajnie, rymy i rysunki jak najbardziej nadają się dla dzieci. Ciężko się z tym nie zgodzić. Tylko, moim zdaniem, w tym przypadku tekst jest za długi. Pędzi do przodu jak kolejka górska i przewiduje żadnych przystanków.
Ilustracje dominują nad tekstem, wręcz go przytłaczają. Jest ich tyle, że mnie, osobę dorosłą, dekoncentrowały i odrywały od czytania. Obawiam się, że młodszy czytelnik tym bardziej będzie miał problem z zapanowaniem nad kompozycją książki.
Przejdźmy do meritum czyli do treści. W tym fragmencie, będą SPOJLERY, ale zważając na to, że grupa docelowa dla tej publikacji raczej nie zerknie do tego tekstu, pozwolę sobie na nie.
W literaturze dziecięcej szczerość przedstawiana jest jako cnota. Możemy dyskutować, że wszystko zależy od sytuacji, ale chyba zgodzicie się ze mną, że raczej staramy się zachęcać najmłodszych do mówienia prawdy.
Jakie życie prowadzi nasza prawdomówna bohaterka? Mieszka na odludziu sama (przepraszam z myszką, która żyje w jej włosach). Boi się ludzi, bo jej słowa wywołują niemiłe reakcje. Rozmówcy obrażają się, wybuchają gniewem, krzyczą. Jest nawet fragment o tym jak to odwróciła się od niej rodzina. Za co? Za szczerość. Kiedy myślę sobie o tej samotnej dziewczynce serce mi się kraje. Miałam nadzieje, że spotkanie z trollem okaże się przełomowe i wydarzy się coś co sprawi, że społeczność zaakceptuje Prawdomówkę. Potwór, co prawda oszczędza jej życie, ale przy okazji wyrzuca ją hen daleko. Po długiej powietrznej podróży wróżka trafia do domu smutnej dziewczynki. Wykazuje się mądrością, pociesza ja i znajduje w niej przyjaciółkę. Teoretycznie mamy happy end, ale ginie on w morzu patosu i szarości. W pewnym momencie Matt Haig wkłada w usta swoich bohaterek mądrości życiowe a'la Paulo Coelho. Ma nawet sporo racji, tylko chyba gdzieś zapomina dla kogo pisze. Jak na moje oko to książka jest dla dzieci w wieku 4-8 lat. Powinna być radość i fajerwerki, a nie morał rodem z krypty: "Nigdy szczęścia tak naprawdę nie poznam, Jeśli najpierw smutku w życiu nie doznam." [1]
Podsumowanie
Kiedy sięgałam po "Wróżkę Prawdomówkę" liczyłam na ciepłą opowieść o tym, że mówienie prawdy popłaca. Książka okazała się przygnębiająca opowieścią, w której szczerość nie wydaje się, wcale a wcale, atrakcyjna. Matt Haig może być nagradzany i chwalony, ale niestety mnie do swojej bajki nie przekonał. Dawno żadna książeczka dla dzieci nie wywołała takiej burzy w mojej głowie, a im dłużej o niej myślę, dochodzę do coraz bardziej krytycznych wniosków.
[1]Matt Haigh, "Wróżka Prawdomówka", tłum. Justyna Grzegorczyk, Jan Grzegorczyk, Wydawnictwo Zysk i s-ka, Poznań 2019, s.101.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-11-26
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 120
Tytuł oryginału: The Truth Pixie
Dodał/a opinię:
Joanna Manikowska
Poznajcie małą myszkę, która chciałaby zdobyć najsmaczniejszy ser na świecie Życie z elfami, trollami i wróżkami może sprawić, że mała mysz poczuje się...
Matt Haig jest brytyjskim bestsellerowym autorem, którego powieści zostały przetłumaczone na 30 języków. Na polskim rynku wydawniczym ukazały się m.in...
Nigdy szczęścia tak naprawdę nie poznam, Jeśli najpierw smutku w życiu nie doznam
Więcej