Dzisiejsza książka jest debiutem autora. Zapowiada się całkiem, całkiem...
W okolicach Gniezna dzieją się dziwne rzeczy. Znikają kobiety, które później odnajdują się w tragicznym stanie - rozczłonkowane, pokiereszowane. Wspólną cechą tych wszystkich zdarzeń, są ogromne pożary. Policja rozpoczyna poszukiwania seryjnego mordercy, a na mieszkańców miasta pada strach - morderca jest psychopatą...
Dodatkowo okazuje się, że w szeregach policji pracuje... zdrajca. Czy mimo wszystko, uda się wygrać tę nierówną walkę? Czy życie kobiet zostanie ocalone?
Jak już wspominałam, książka zapowiadała się całkiem interesująco. Zacznijmy od okładki, która pobudza wyobraźnię, wzbudza w czytelniku lęk czy też niepokój. W kryminałach, to bardzo ważne, w końcu często to właśnie ona zachęca do sięgnięcia po historię.
Początek opowieści jest przerażający i kompletnie nieszablonowy. To coś innego, coś z czym osobiście jeszcze nie miałam kontaktu. Od samego początku próbujemy typować sprawcę, przy okazji śmiejąc się do rozpuku. Tak, dobrze czytacie. To kryminał z elementami komedii - momentami całkiem w porządku.
Niestety w tym momencie, czyli już po pierwszym czy drugim rozdziale, mój zachwyt nad książką mija...
"Wszystko do nas wraca" Arkadiusza Lawrenca, potencjał miało ogromny. Niestety czegoś zabrakło. Pomysłu? Odwagi? Nie wiem...
Brakuje mi tajemnicy - od samego początku wiadomo kto zabija.
Brakuje dreszczyku emocji - skończył się po 1 rozdziale.
Brakuje psychologicznego rysu mordercy - tak, żeby czytelnik mógł prowadzić swoje równoległe śledztwo, być przerażonym postawą mordercy.
Jeśli lubicie taki styl, kryminał z komedią, to przeczytajcie. Ja niestety nie stanę się jego miłośniczką. Jeśli autor spróbuje wpleść w historię więcej napięcia, dramatu i tajemnicy, wróżę dużo lepszy odbiór kolejnej powieści.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-06-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 268
Dodał/a opinię:
zaczytana_emigra