"Zabijanie jest dla mnie równie naturalne jak chodzenie czy mruganie oczami. Jak przekłucie pęcherza albo wzięcie tabletki na ból głowy"
Mia i Finn to młode i szczęśliwe małżeństwo. Właśnie kupili dom, gdzie zamierzają rozpocząć szczęśliwe życie. Z czasem kobieta okazuje się w ciąży i małżonkowie wkrótce zostaną upragnionymi rodzicami. Tylko nie wszystko będzie takie proste. Podczas remontu kobieta odkrywa pewną tajemniczą wiadomość, a na strychu znajduje się coś więcej. Tajemnicze walizki, a w nich... co tam takiego się stało? Odkrycie wprost przerażające.
To książka, która nie zapowiadała się fajnie. Prolog był bardzo intrygujący, ale później? Było po prostu nudno. Za dużo było warstwy obyczajowej, za mało samego tego śledztwa czy też zbrodni. Żaden z bohaterów nie wzbudził mojej sympatii i obawiałam się, że będę miała ciężko żeby skończyć tę książkę. Co do thrillerów mam dosyć duże wymagania. Mają być emocje, napięcie, zwroty akcji i najlepiej jak autor manipuluje czytelnikiem. Niestety, ale początkowo tego nie otrzymałam. Jednak do czasu...
Mia rozpoczyna samodzielne śledztwo. Nie potrafi sobie poradzić z tym, co odkryła u nich w domu. Nie potrafi przejść do porządku dziennego, jak jej teściowie czy mąż. Nie, coś nie daje jej spokoju i okazuje się, że całkiem słusznie. Tajemnice i tajemnie. A co jeśli ujrzą światło dzienne? Im dalej tym zaczęło się robić coraz bardziej intrygująco, a tak bardzo wyczekiwane przeze mnie napięcie się pojawiło. A to wszystko przez kilka perspektyw i każda była bardzo intrygująca. Z jednej teraźniejszość, a z drugiej strony przeszłość. Zawsze mnie ciekawiło to, co siedzi w głowie sprawcy. Czym się kieruje popełniając swoje zbrodnie? Jakie jest jego uzasadnienie? Tutaj to wszystko jest. Z jednej strony to rozumiałam, bo to było dla sprawcy normalne a z drugiej jednak budziło moją frustrację. No bo podstawowe pytanie jakie nasuwa się na myśl to dlaczego? Takie chore tłumaczenie uzasadniające postępowanie?
"Nie mogę zaprzeczyć, że odbieranie komuś życia wiąże się dla mnie jest odczuwaniem fizycznej ulgi, którą trudno wyjaśnić. Ale to tylko skutek uboczny moich czynów, a nie powodu. Robiąc jedno, czynię możliwym drugie. Niewiele się to różni od dawania pieniędzy na cele charytatywne. Pomagam komuś w potrzebie i dzięki temu mam wyższe mniemanie o sobie"
Autor tak prowadzi historię, że czytelnik sam krok po kroku zaczyna łączyć wszystkie kroki i kiedy dochodzi do tego momentu, gdzie wszystko jest wiadome to nie ma zaskoczenia, prawda? No właśnie jak się okazuje to dopiero początek i nie ukrywam, że pozytywnie się zaskoczyłam. Autor skutecznie manipuluje czytelnikiem. Kiedy tożsamość sprawcy wyszła na jaw byłam naprawdę bardzo zaskoczona, choć z drugiej strony w pewien sposób gdzieś tliła się myśl, że wcześniejsze rozwiązanie było za proste i może jednak jakoś inaczej się to rozwiąże. Bardzo mi się to podobało. Sprawca został w naprawdę genialny sposób wykreowany. Przekonany o słuszności swojej idei. Potrafiący bardzo dobrze manipulować otoczeniem, że aż to było szokujące jak łatwo ludzie poddawali się jego wpływom. Pokazujący, jak dzieciństwo, kwestia wychowania kształtuje człowieka i ma wpływ na jego przyszłe życie. Czy w ten sposób ofiara staje się katem?
Mimo średniego początku to w końcu wiele się dzieje i nie brakuje emocji. Tajemnice w końcu wychodzą na jaw. Nie ukrywam jednak, że nie do końca jestem usatysfakcjonowana zakończeniem. Nie ze względu na sam fakt tego w jaki sposób się zakończyło, ale ze względu na zachowanie pewnej osoby. Może liczyłam na zmianę? Ale czy nie wszystko zostaje w rodzinie?...
Kto za tym wszystkim stoi?
"Wszystko zostaje w rodzinie" to książka, która mimo średniego początku bardzo mnie wciągnęła. Książka, której tytuł w doskonały sposób odzwierciedla jej treści. Książka, która zmusza do podstawowego pytania. Jak bardzo dobrze znasz swoich bliskich? Czy naprawdę wiemy z kim tak na co dzień żyjemy? Kim ta dana osoba jest? Cóż, po lekturze pierwsze co nasuneło się mi na myśl to to, że wszyscy tutaj są zdrowa walnięci. Wyjątkiem jest tylko główna bohaterka. Bardzo dobry thriller psychologiczny, ale miałam trochę większe oczekiwanie wobec niego. Podobał mi się, ale raczej nie zostanie na długo w mojej głowie.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2025-07-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 380
Dodał/a opinię:
ilovebook26
5 listopada – Noc Ognisk. Kobieta budzi się wewnątrz koszmaru. Związana i zakneblowana leży w samym środku ogromnego ogniska. Dym gęstnieje, panika...
Ten thriller to prawdziwe wyzwanie! Gdy zaczynasz się domyślać, co jest grane, Marrs wywraca wszystko do góry nogami! Mroczna i szokująca opowieść...