Trafia w samo sedno, w sam rdzen. Rozrywa czaszke czytelnika nie przez uderzenie, lecz poprzez powolne rozszarpanie szarych komorek, zgniecenie mozgu…w bolu i cierpieniu. Autor nie daje miejsca nadzieji i radosci. Unicestwia, zabija ludzka psychike, rozdwaja jej "osobowosc".
Bardzo przezylam cala ta historie. Moze takie bylo właśnie zamierzenie: wkrasc sie w najglebsze zakamarki obcej, ludzkiej swiadomosci? Podswiadomosci? Odgarnac z piasku "brzydka" powierzchnie duszy? W eufemistyczny sposob odzierać z nas - LUDZI ostatnia szate, by pozostawic tylko ohydne odkrycia, pokazac szpetnosc ludzkiej natury, obezwladnic NAS, wygluszyc, przekrzyczec, zakneblowac, by za chwile dac NAM prawo "wyrazania" osobistych mysli w milczeniu…
M. Mendyk pisze w imieniu WSZYSTKICH: tych glupich i tych madrych. Przez nasze glowy przebiegaja miliony mysli, nieuchwytnych, niezauwazalnych.
umiejetnosc formulowania mysli, swiadome sterowanie czytelnikiem, dygresje, cytaty myslicieli, filozofow powoduja… nieeee… ZMUSZAJA na okres cztania tej ksiazki wylaczenie rzeczywistosci otaczajacej czytelnika na czas lektury. Tylko w ten sposob mozna przezyc z tę wyprawe, nadac jej cechy, zastanowic sie, ZATRZYMAC=POMYSLEC.
Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Data wydania: 2013-04-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Karolina1975