„You’d Be Home Now” to już druga powieść Kathleen Glasgow, którą miałam okazję przeczytać i druga, która zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że przez długi czas po lekturze nie mogłam się pozbierać. Historia Emory i Joeya uderzyła we mnie o wiele mocniej, niż się spodziewałam. Jest tak bogata w głębokie, poruszające treści i tak oszałamiająca, że zapiera dech. Dobrze zrobiłam, że nie pisałam swojej opinii na gorąco. Bo książkę przeczytałam już dobry miesiąc wcześniej, jednak buzowały we mnie tak duże emocje, że nie potrafiłam nawet poprawnie nazwać swoich odczuć, już nie mówiąc o ich opisaniu.
Książka opowiada historię Emory, nastolatki, która żyje w pozornie szczęśliwej rodzinie. Matka, ojciec, trójka dzieci. Każde inne, każde wyjątkowe. Są dobrze sytuowani, niczego im nie brakuje. Tak widzą ich ludzie w miasteczku, w którym mieszkają. Kiedy zdarza się wypadek, w którym ginie niewinna dziewczyna, postrzeganie tej rodziny się zmienia. Emmy nie dość, że musi mierzyć się z własnymi problemami, nie dość, że zostaje wyznaczona na opiekunkę starszego brata, który wraca z odwyku, to jeszcze po powrocie do szkoły czuje się w niej obco. Zostaje odcięta od życia towarzyskiego, które wcześniej i tak nie było najlepsze. Teraz nie ma już nikogo, bo wszyscy obwiniają rodzeństwo za śmierć Candy. Wydawać by się mogło, że życie tej rodziny zmieniło się po wypadku. Bo wtedy właśnie wyszło na jaw, że Joey jest ćpunem. Ale nie. Ta rodzina już wcześniej nie funkcjonowała normalnie. Każdy odgrywał swoją rolę. Emory była tą najbardziej odpowiedzialną i poukładaną, Maddie piękną, popularną, zwariowaną, a Joey był wycofany i sprawiał problemy. Matka robiła wszystko dla pięknego obrazka rodziny na zewnątrz, kierując się zasadą „a co ludzie powiedzą”. A ojciec? Niby był, ale go nie było. Wiecznie zdystansowany, wiecznie z boku. Bał się wtrącić, aby nie zburzyć bańki, w której żyli. Aż wydarzyła się tragedia i rodzina zaczęła się całkiem rozpadać. A Emory czuła się coraz bardziej niewidzialna. Nic dziwnego, skoro znów musiała pełnić rolę posłusznej, dobrej córki, która zaopiekuje się bratem i która nie będzie sprawiać problemów. Nawet jej sąsiad, z którym potajemnie spotykała się w domku przy basenie, chciał zachować ich intymne spotkania w tajemnicy. I znów Emmy była w cieniu. Jak zawsze.
Emory nikt nie widzi, jednak wszyscy czegoś od niej chcą. Matka traktuje ją jak asystentkę, a nie córkę, zostawiając jej kolejne listy zadań do wykonania. Nie zauważa jej potrzeb, nie widzi, że dziewczyna cierpi w samotności. Nikt nie słyszy jej krzyku i nie widzi jej ran. O tym krzyku, samotności i ranach czytamy. Rozjechała mnie emocjonalnie ta powieść. Nie spodziewałam się, że tak mocno na mnie podziała. To nie jest powieść tylko o uzależnieniu, chociaż w dużej mierze dotyka tego problemu. Pokazuje, jak uzależnienie członka rodziny wpływa na całe jego otoczenie, jak zgubne jest w skutkach i jak trudna jest walka o odzyskanie kontroli nad własnym życiem. I w ogóle nad życiem rodzinnym. Nie wystarczy załatwić sprawy tak, jak to widzi matka Joeya i Emmy, że chłopak pójdzie na odwyk, wyleczy się, wróci do domu i wszystko będzie jak dawniej. Nie, to tak nie działa. Ta historia pokazuje, jak to wygląda naprawdę. I jak bardzo trudny i żmudny jest proces wychodzenia na prostą. Dla uzależnionego i dla całej rodziny.
Powieść napisana jest z perspektywy szesnastoletniej Emmy, dzięki czemu jest tak głęboko osobista, tak bardzo intymna i szczera. Dosłownie czuć bezradność tej dziewczyny, jej osamotnienie, smutek, ból i rozpacz. Jak wspominałam, uzależnienie to nie jest jedyny temat poruszany w tej niesamowitej publikacji. Powieść porusza problem toksycznych relacji na linii rodzic-dziecko, a także zawiłych relacji między rodzeństwem. Pokazuje, że nie ma ludzi idealnych, że nie da się wychować idealnych dzieci. I że nie można bać się popełniać błędów. Długą drogę musieli przejść rodzice Emory, aby zrozumieć, że nic nie zdziałają, kierując życiem swoich dzieci, stale nakładając ograniczenia, na każdym kroku kontrolując ich wybory.
„You’d Be Home Now” to rozdzierająca serce, miażdżąca duszę, gęsta, emocjonalnie intensywna, głęboko osobista opowieść o nastolatce, która stara się nie zagubić w złamanej uzależnieniem brata rodzinie, jednocześnie próbując dowiedzieć się kim jest i czego pragnie dla siebie. Powieść zabiera czytelnika w podróż w głąb siebie, z której wraca całkowicie odmieniony. Poraniony, ale pełen nadziei. Tę głęboko współczującą, mocną, szczerą i absolutnie autentyczną powieść powinniście przeczytać, choćby była jedyną książką, po jaką sięgniecie w tym roku. Szczerze i z całego serca polecam!
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Dodał/a opinię:
maitiri_books
Niespodziewany telefon wywraca życie nastoletniej Tiger do góry nogami. Jej matka nie żyje. Dziewczyna pogrąża się w całkowitym mroku. Nie wie nic o...
,,Historia Charlie Davis jest przeznaczona dla wszystkich, którzy się tną i przypalają, dla wszystkich dzieciaków żyjących na ulicy, które nie mają gdzie...