To była głośna sprawa, zaginione miasto, zagadka poruszająca wielu... Otóż posiadam dowody na to, że to miasto istniało i zostało odnalezione. (s. 42)
W końcu Emil Żądło powrócił! Autorka długo każe na siebie czekać, a przeskoki czasowe miedzy czasem poszczególnych tomów są znaczne. Czwarty tom ,,Zaginione miasto" rozgrywa się 10 lat po wydarzeniach z tomu pierwszego. Pani Małgosiu, bardzo proszę częściej...
Emil od 3 miesięcy, odkąd rozstał się z Martą, pomieszkuje w redakcji ,,Rozgwiazdy". Źle się odżywia, dużo pali i pije, wygląda marnie, bo i często ma problemy ze spaniem. Pewnej bezsennej nocy tuż nad ranem otrzymuje dziwny, zagadkowy e-mail. Od razu dzwoni do nadawcy, ale ten nie jest pewny, jaką decyzję ma podjąć. Kilka dni później okazuje się, że ktoś zabił Zygmunta Milczanowskiego, autora owego e-maila. A o tym Emil dowiaduje się od swego kolegi, policjanta Marka Zebry, który prosi go o pomoc w śledztwie, gdyż ten ma długi, dziennikarski nos (czyt. intuicja). Emil się zgodził.
Po raz kolejny przyłapał się na wyrzutach sumienia: żeby on mógł poczuć się dobrze, najwyraźniej ktoś musi kogoś zabić. (s. 91)
Marek chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony ma darmową i doskonałą pomoc w trudnym śledztwie, a drugi - chce na powrót zeswatać Emila i Martę. Z tego też powodu dzwoni do kobiety z prośbą o pomoc, mówiąc:
Nie ma żadnych ,,ale". Zajmiecie się tym jak dawniej. Tło historyczne należy do ciebie, nikt nie jest w tym lepszy. (s. 104)
Zaś Emila sztorcuje:
Potraficie chyba dalej ze sobą współpracować jak normalni dorośli ludzie? Niezależnie od osobistych animozji? (s. 104)
Sprawa jest nietypowa, odległa w czasie i przestrzeni od Gdańska. Dotyczy bowiem prastarego miasta znajdującego się w środku dżungli i ukrytego przed wzrokiem białych ludzi, dokumentacji Fawcetta z wyprawy do Ameryki Południowej oraz jego zaginięcia, jego książki ,,Śladami Inków", tajemniczego posążka, gestapowca z II wojny światowej, ideologii faszystowskiej. Dominika Wyszkowska, córka historyka tak powiedziała o ojca pasji, przez którą zginął:
Z dzieciństwa pamiętam, że miał [ojciec] fioła na punkcie indiańskich starożytności. Po dziadku odziedziczył książki i jakieś papiery, które podobno dziadek znalazł w skrzynce zamurowanej w naszej piwnicy, za schowkiem na kartofle. Pewnie poniemieckie. Był tam posążek, ojciec twierdził, że z jakiegoś szlachetnego kruszcu, choć moim zdaniem wcale takiego wrażenia nie sprawiał. Choć złoto bym raczej rozpoznała. Figurka wyglądała na starą brzydką i bałam się jej, kiedy byłam mała. (s. 59)
Sprawa się komplikuje. Giną kolejne osoby, a śledztwo praktycznie tkwi w miejscu. Emil z Martą znów współpracują, czasami pomaga im przez Internet Bartek. Współpraca dziennikarza z muzealniczką dobrze się układa, to ich kolejna sprawa, a oni świetnie się uzupełniają, jednocześnie na nowo poznają siebie, przyzwyczajają się do swej obecności. Żadne z tych uparciuchów nie przyzna się, że tęskni, że chce... Pewnego wieczora Emil
Poczuł, że łączy go z Martą szczególna więź. Pokrewieństwo ,,dusz" i charakterów, coś w tym rodzaju. (s. 255)
Co chyba mnie najbardziej zaskoczyło w tym tomie, to zachowanie kota Marty. Nie znam zbyt dobrze kociej natury, dlatego trochę mnie zaskakiwało zachowanie Bolera, które przypominało zawiedzionego człowieka z urażoną dumą, strojącego fochy. Ostatnia scena z kotem rozłożyła mnie na łopatki. Mogę rzec: i jak tu nie kochać kota! Dziennikarz ma nawet wyrzuty z powodu tego, że zawiódł kota Marty. Dochodzi do wniosku, że:
Nikomu nie wolno bezkarnie zawieść zaufania kota. (s. 119)
Zagadka kryminalna jest zagmatwana dziejowo i sięga do sztuki i kultury prekolumbijskiej oraz do wydarzeń z I połowy XX wieku, w tym II wojny światowej. W dodatku naznaczona jest pasją przechodzącą w obsesję, która rządzi człowiekiem i popycha go do różnych czynów, nierzadko niezgodnych z prawem. Do jakich metod i środków posuną się ludzie, aby spełnić swoje marzenie, aby zdobyć cenny eksponat do ich hobbystycznej kolekcji, aby zdobyć skarb? Jakie emocje tak naprawdę nimi żądzą? I innymi bohaterami, tymi już znanymi, i tymi nowymi.
Wątki historyczne przenoszą czytelnika w przeszłość, by i on od początku mógł uczestniczyć w rozwiązaniu zagadki ,,miasta Z", czy to będąc w amazońskiej dżungli, czy w Gdańsku. Marta po raz kolejny w ciekawy i prosty sposób przedstawia rys historyczny sprawy i tłumaczy jej zawiłości, co nieco spowalnia akcję. Posążek, mapa, strony internetowe, na które wchodził zamordowany historyk - to wszystko jest ważne. Emil jak zwykle węszy tu i tam, rozmawia z różnymi ludźmi, analizuje ich słowa i zachowanie, a mimo to uważa, że niektóre tajemnice powinny nimi pozostać.
Powieść łączy w sobie obyczajówkę, kryminał, sensację i przygodówkę, jeśli chodzi o Fawcetta, oraz nutę romansu. Ta wielogatunkowość oraz tematyka Inków to wielki plus. Autorka we wstępie sama przyznała się do swej pasji i przedstawiła ją swoim czytelnikom w tejże książce jako subiektywną historię. W trakcie czytania trzeba pamiętać, że połączyła ona historię z fikcją literacką, a zrobiła to znakomicie, nawet w fikcję można uwierzyć. Jednocześnie zachęca ich do bliższego zapoznania się z tym tematem i podaje bibliografię.
,,Zaginione miasto" to pasja historyczna naznaczona obsesją i żądzą, za którymi podążają niebezpieczeństwo i śmierć... czy to w amazońskiej dżungli, czy we współczesnym Gdańsku.
Informacje dodatkowe o Zaginione miasto:
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2016-08-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788376745381
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
martucha180
Sprawdzam ceny dla ciebie ...