Tytuł: "Zagubiony"
Autor: Josie Williams
Data premiery: 27.04.2022r.
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Są takie książki o których cichutko, a szkoda, bo moja dzisiejsza polecajka warta jest większej uwagi
.
"Zaginiony" Josie Williams to książka z literatury młodzieżowej...i bardzo łapie za serducho! Jeżeli lubicie ten gatunek to zapiszcie sobie tytuł:)
.
.
Co tu znajdziemy i kogo poznamy?
Otóż...
Pojawi się Ryder. Przystojny nastolatek, który zakochuje się bez pamięci w piętnastoletniej Maggie. Wszystko brzmi pięknie, ale jest mały problem - Ryder od pięciu lat nie żyje. Został uwięziony między życiem, a śmiercią. Pojawia się przy ludziach, którzy umierają i towarzyszy im podczas ostatniego przejścia...
Jego sensem stała się Maggie, którą zobaczył pierwszy raz w szpitalu, kiedy przywieźli jej ciężko chorą babcię.
Dziewczyna go nie widzi. Nawet nie wie o jego istnieniu...
Pewnego dnia Maggie prawie ginie pod nadjeżdżającą ciężarówką...ratuje ją Charlie, ale tak naprawdę to NIE ON... to Ryder uratował dziewczynę...
Jak to zrobił?
Nie powiem.
Nie mogę.
Wiecie dlaczego?
Bo nie mielibyście radości z czytania...
.
.
Może ktoś z was pomyśli, że to zwykła książka dla nastolatków...
Że to błahy temat...
A może dziwny? Przecież Ryder jest duchem...
.
Nic mylnego.
Temat śmierci i miłości to motyw przewodni tej książki. Momentami jest to przerażające, a na końcu tak bardzo mną wstrząsnęło, że do teraz mam ciarki na rękach. Z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej... posmutniałam, że tak się skończyło...
Ale polecam Wam ją bardzo!
Naprawdę warto się jej bliżej przyjrzeć
Lubię ten stan, gdy po przeczytaniu książka ciągle siedzi mi w głowie. Tzn...że była to dobra lektura!
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2022-04-27
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: The Wanderer
Dodał/a opinię:
Aneta Binkowska
Wypadki się zdarzają. Ludzie umierają, zapadają na różne choroby i to wszystko. Istnienie nie ma żadnych logicznych praw. - Naprawdę w to wierzę. Wierzę, że ludzkie życie jest kruche. W jednej chwili żyjesz, w następnej przestajesz istnieć i nie ma w tym żadnego planu. Nie wierzę w przeznaczenie.
Przeważnie nie przeżywam czyjejś śmierci aż tak mocno. Zwykle to, że ktoś mnie dostrzegł sprawia, mi więcej radości, ale dzisiaj czuję tylko smutek, wyrzuty sumienia i zazdrość. Smutek, dlatego, że ten drobny staruszek musiał umrzeć sam, wyrzuty sumienia, bo przychodziłem do jego pokoju przez ostatnie sześć dni i czekałem, aż to się zdarzy, a zazdrość, gdyż on dotarł do swojego spokojnego końca, a ja nadal tu jestem.
Więcej