Paige udało się uciec z kolonii Szeol I, ucieczka ta ma jednak swoją cenę. Wielu jej przyjaciół zginęło, a ona sama stała się najbardziej poszukiwaną osobą w Londynie. Jaxon, jej mim-lord, naciska by wróciła do Siedmiu Pieczęci i sabotuje wszelkie próby ujawnienia prawdy o Refaitach. Paige czuje się osaczona - z jednej strony czyha na nią Sajon, z drugiej wyrasta niedostępny mur Syndykatu, pełnego tajemnic i zdrady. Bezczynne czekanie nie leży jednak w jej naturze. Blada Śniąca rozpoczyna własne śledztwo i cierpliwie wypatruje swojej szansy by zaatakować Nashirę i jej popleczników...
Pierwszą część serii o Paige Mahoney oceniłam na 8/10, co jest chyba najwyższą oceną, jaką zdarzyło mi się przyznać powieści młodzieżowej. Chwaliłam dojrzałość głównej bohaterki, chwaliłam styl pisania oddający ponury klimat świata przedstawionego, chwaliłam nieprzeciętną wyobraźnię autorki. W "Zakonie Mimów" dostajemy właściwie to samo co w "Czasie Żniw", tylko... bardziej.
Muszę na początku powiedzieć kilka słów o samej Paige. Nie spotkałam jeszcze bohaterki powieści młodzieżowej, która byłaby tak dojrzała, i której ani razu nie zdarzyłoby się usiąść i poużalać się nad sobą. To niesamowity powiew świeżości, że nasza Blada Śniąca nie chodzi z wiecznie załzawionymi oczami i nie powtarza w licznych wewnętrznych monologach jak jej źle i jaki świat jest okrutny. Czasem jej zachowanie bywa nierozsądne, ale wynika to tylko z chęci działania, nie ze szczeniackiego zauroczenia czy nastoletniej chandry. Paige jest po prostu trzeźwo myślącą, twardą babką, mającą większe jaja niż niejeden bohater płci przeciwnej. Ja to kupuję i chcę więcej.
"Nadzieja to fundament rewolucji. Bez niej jesteśmy tylko prochem, który czeka, aż wiatr go porwie."
Mówiłam, że w tej części wszystko jest bardziej. Najbardziej odnosi się to do fabuły - w "Czasie Żniw" akcja biegła szybko, wykonywała nieprzewidywalne zwroty, wciągała czytelnika i nie puszczała aż do epickiego finału. "Zakon Mimów" przemnożył to wszystko razy dwa. Fabuła lekko rozleniwiona jest tylko na samym początku, kiedy tylko po 30-40 stronach Paige otrząśnie się po ucieczce z Szeolu I, akcja rusza na łeb na szyję. I tak aż do końca. Cały czas coś się dzieje, cały czas coś nas zaskakuje. I jeśli finał poprzedniego tomu określiłam słowem "epicki", to na finał tego już mi słów zabrakło. Ostatnie 100 stron czytałam z zapartym tchem i rozdziawioną buzią, której zapomniałam zamknąć. To było... po prostu idealne.
Choć tym razem nie tkwimy już w ponurej, brutalnej kolonii, klimat jest cięższy i bardziej mroczny. Momentami atmosfera dystopijnego Londynu zdawała mi się wręcz zahaczać o klimaty postapokaliptyczne. Przez cały czas lekturze towarzyszył błąkający się gdzieś po głowie obraz ponurego, szarego miasta, z niebem wiecznie zasnutym grubą warstwą chmur, zaniedbanego i bezlitosnego, z żebrakami w każdym zaułku. I choć to naprawdę smutna wizja, to składam autorce ukłony za tak sugestywny opis jej świata, że wydaje mi się tak znajomy, jakbym jeździła tam co roku na wakacje.
"Prawda nie wymaga przeprosin."
Czy są w ogóle jakieś minusy? Są. Wspominałam już, że akcja z początku toczy się trochę leniwie i muszę przyznać, że miałam pewne problemy, żeby dać się tej książce wciągnąć. Potem z kolei fabuła nieco przesadza w drugą stronę. Miejscami dzieje się za dużo, trzeba śledzić zbyt wiele wątków na raz i przyznam, że zdarzało mi się nieco pogubić. Ale na tle mocnych stron powieści, to zaledwie irytujące szczególiki, nie będę więc poświęcała już więcej czasu.
Z zadowoleniem stwierdzam, że już w styczniu zaliczyłam mocnego kandydata do TOP 10 roku 2019. Świetnie wykreowani bohaterowie, niepowtarzalny klimat, wciągająca akcja i niezwykle oryginalny pomysł - czy można chcieć czegoś więcej? Oto książka Schrodingera, która jednocześnie jest i nie jest młodzieżówką - czy ją za taką uznacie okaże się dopiero w chwili przeczytania. Ja cały czas twierdzę, że powinna być zaliczona w poczet powieści dla dorosłych, ale gdzie by zaliczona nie została, nie zmieni to to faktu, że jest po prostu świetna. Gorąco polecam!
rosemaryczyta.blogspot.com
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2015-04-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: The Mime Order
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Regina Kołek
Dodał/a opinię:
RosemaryCzyta
Dzień nastania nocy to epicka opowieść rozgrywająca się w świecie Zakonu Drzewa Pomarańczy. Tunuva Melim, siostra Zakonu, przez pięćdziesiąt lat przygotowywała...
Paige Mahoney po raz kolejny uniknęła śmierci. Wydarta ze szponów swoich ciemiężców umknęła do bezpiecznej kryjówki w Paryżu, gdzie los rzuca ją między...