Na tę książkę zamierzałam się od dawna, bo — co zapewne niezbyt patriotyczne z mej strony w świetle obecnych stosunków międzynarodowych — bardzo lubię literaturę rosyjską. Nieczęsto sięgam po współczesne dzieła, zazwyczaj czytuję klasykę, niemniej tym razem trafiłam na prawdziwą perełkę. Jest to bowiem świetna książka drogi, trochę w klimacie Gogola, bardzo wymowna na poziomie fabuły — czytelnik nieomal czuje trzaskający mróz i niecierpliwość bohaterów.
Akcja osadzona jest w niby-współczesności z rzadka tylko się objawiającej, bo bezdroża rosyjskiej prowincji trwają jakby poza czasem. Pojawia się doktor Garin, który wiezie szczepionki do wsi dotkniętej epidemią rodem z filmów o zombie. Misję jego sabotuje potężna zamieć, której intensywność zdaje się wręcz celowa. Ta długa podróż, w zamierzeniu mającej trwać zaledwie kilka godzin, przeradza się w istną odyseję, pośród której syrena-młynarzowa wabiąca doktora okazałymi wdziękami się pojawia i martwy olbrzym, któremu nos trzeba odrąbać. Są też Chińczycy sprawujący grabieżczą władzę nad zimowym krajobrazem i jego ofiarami, co odzwierciedla współczesne rosyjskie obawy przed przygranicznymi osadnikami zza wschodniej granicy.
To, co urzekło mnie w opowieści, to świetnie wprowadzone elementy realizmu magicznego. Pojawiające się tu raczej niecodzienne postaci, wyciągnięte nieomal ze słowiańskich podań i legend, potęgują wrażenie niesamowitości tej śnieżnej odysei. Klimat „Zamieci” jest gęsty, nieco melancholijny, pełen grozy, niezwykle wyrazisty. Łatwo w niego „wejść”.
Całość sprawia wrażenie jakiejś elegii prozą o zmaganiu się człowieka z przeciwnościami losu, z niemożnością dotarcia do — wcale nieodległego — celu. Wokół pustka, ciemność, lęk, niczego nie widać, niczego nie ma, a to co wyłania się z zamieci bywa niepokojące. Proste drogi prowadzą czasem miast do wioski — na cmentarz, zmęczony człowiek przestaje być sobą i tylko „produkty” witaminderów pozwalają przez chwilę docenić życie. Ale to moje dywagacyje, rozmaite insze interpretacje mogą być równie uprawnione, a i bez namiętnych rozmyślań sama fabuła „Zamieci” dostarcza czystej rozkoszy czytania.
Oczywiście nie zrobię Wam tego i nie powiem, jak się ta droga kończy. Pozwolę Wam dać się zaskoczyć Sorokinowi, zadumać się.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2013-04-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
Dodał/a opinię:
nunachopin
Władimir Sorokin, autor książki o Rosji z 2028 roku, powiedział, że przyszłość to tylko miejsce ustawienia przyrządu do obserwacji, a Cukrowy Kreml jest...
Powieść 23 000 to ostatnia część trylogii Władimira Sorokina, rozpoczętej Lodem. Po Bro, obejmującym czasy poprzedzające akcję części pierwszej, autor...