„Zapach lawendy” to trzy minipowieści ("Słoneczne lat", "Miodowy miesiąc w Prowansji" i "Na południu Francji") napisane przez trzy różne autorki: Ann Harrington, Lynne Graham i Amandę Browning. Akcja wszystkich historii rozgrywa się we wspaniałej scenerii Francji - i to jest jej największy atut, bo sama treść, cóż...
Najbardziej podobała mi się pierwsza historia napisana przez Ann Harrington, zatytułowana „Słoneczne lato” – przede wszystkim dlatego, że miała cudowny, ciepły klimat i opisywała dom i miejsce, w którym naprawdę można się zakochać. W starym, przepięknie położonym domu mieszka Ella – niespełniona artystka i młoda wdowa, wychowująca synka Dana. Ella zajmuje się tym domem, pracując dla ekscentrycznej kobiety – Nicole. Zbliżają się właśnie urodziny Nicole i podczas gdy ona wyjeżdża do Nepalu, Ella szykuje duże przyjęcie. Na przyjęciu tym ma być obecny pasierb Nicole – Sebastien, właściciel znanej firmy komputerowej, milioner i niesamowity przystojniak. Jak można się domyślić, pobyt w domu jego dzieciństwa, sam na sam ze śliczną Ellą, sprawi, że ci dwoje staną się sobie bliscy. Czy jednak Seb zdecyduje się porzucić wielkie biznesy i Sydney, w którym żyje od lat i osiedlić się na francuskiej prowincji, która tak kocha Ella? Czy będzie umiał być ojcem dla jej synka? Czy mały Dan do zaakceptuje? Czy Seb dowie się prawdy o swojej rodzinie?
Seb podczas tego pobytu dużo się o sobie dowiaduje: odkrywa wrażliwą stronę swojej natury, przekonuje się, że pragnie bliskości, że ma w sobie czułość i cierpliwość, o jaką się nie podejrzewał. Ella zachwyca go swoim optymizmem, talentem muzycznym, podejściem do życia, sposobem, w jaki wychowuje syna. Ona z kolei podziwia jego zaradność, styl, zdecydowanie. Ale czy to wystarczy, aby być razem?
Bardzo ładna i nastrojowa powieść, ciepła, słodka, romantyczna i sentymentalna.
Druga historia to „Miodowy miesiąc w Prowansji” autorstwa Lynne Graham. Szczerze mówiąc, przeczytałam ją tylko dlatego, że nie miałam innej książki na urlopie 😊 Choć przyznam, że dziwny i nieprawdopodobny pomysł autorki związany z utratą pamięci nieźle mnie ubawił… W skrócie treść przedstawia się następująco: Billie od lat podkochuje się w swoim szefie, niesamowicie przystojnym, męskim i obrzydliwie bogatym Aleksieju. Kiedy jednak zostaje jego żoną (co we wszystkich jego licznych eks partnerkach wzbudza zdumienie, którego nie próbują nawet ukryć – podczas wesela Billie słyszy, jak obgadują ją w toalecie i dziwią się, że piękny Aleksiej poślubił taką „kluskę” – to mnie nieco zaskoczyło, bo później Billie jest opisywana jako „filigranowa” – filigranowa kluska to trochę dziwne połączenie 😊), okazuje się, że tajemnice, które przed nim skrywała, mogą zupełnie zniszczyć ich związek (trzeba przyznać, że tajemnice są wielkiego kalibru, choć prawdopodobieństwo wystąpienia takich zjawisk jest równe zeru…). Pokręcona historia, ale może się spodobać miłośniczkom romantycznych opowieści…
Trzecia minipowieść nosi tytuł „Na południu Francji” i napisała ją Amanda Browning. Jej główną bohaterką jest Sofie, od niedawna szczęśliwa żona Lucasa. Poznajemy tę parę w chwili, gdy oglądają album ze zdjęciami z ich ślubu – na jednej z fotografii Sofie dostrzega swego dawnego prześladowcę, mężczyznę, z którym umówiła się kilka razy i który ubzdurał sobie, że są sobie przeznaczeni. Przez wiele lat ją nękał, aż w końcu ucichł i Sofie uznała, że o niej zapomniał – obecność na jej ślubie świadczy jednak o czymś przeciwnym… I tu pojawia się pierwsza dziwna rzecz: Sofie nie mówi o tym mężowi – nie wiadomo, dlaczego.
Wkrótce Lucas wyjeżdża w interesach, a Sofie dostaje pocztą zdjęcia przedstawiające go z jakąś kobietą. Załamana i z poczuciem zdrady opuszcza go i wyjeżdża, zmieniając tożsamość. To kolejna dziwna rzecz – nie rozmawia z nim, nie wyjaśnia powodu odejścia, nie próbuje słuchać wyjaśnień…
Po sześciu latach Lucas ją odnajduje – i chce wyrównać rachunki. Proponuje Sofie podróż do pięknego zamku na południu Francji (kolejna dziwna rzecz – ona się zgadza). Tam będą mieli okazję wyjaśnić sobie wszystko, co się w ich życiu wydarzyło.
To jest typowo wakacyjna lektura - taka, nad którą nie trzeba myśleć, tylko czytać piękne opisy przyrody, zanurzać się w romantycznych historiach i cieszyć ze szczęścia bohaterów. Pierwsza opowieść mi się podobała, dwie pozostałe mnie nudziły, a przy tym było w nich zbyt wiele mało prawdopodobnych zdarzeń.
Są to trzy bardzo różne historie, które łączy piękno francuskich miast, wiosek i miasteczek oraz motyw romansu – takiego, któremu na drodze stają pewne (mniej lub bardziej wydumane) przeszkody. I takiego, w którym ona jest zawsze piękna, zwiewna i wiotka, a on twardy, seksowny, męski i silny, ale zarazem kochający i zmysłowy... No i bardzo, bardzo, bardzo bogaty!
Tylko dla bardzo sentymentalnych i romantycznych osób.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2016-06-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli