Od zawsze lubiłam książki, oparte na faktach historycznych lub z udziałem postaci związanych z historią , więc książka Jakuba Ćwieka, "Zawisza Czarny" nie mogła umknąć mojej uwadze. Od momentu złożenia zamówienia wyczekiwałam ją z niecierpliwością. Gdy przyszła z zapałem zaczęłam ją czytać. I o to, co z tego wynikło.
“—Ale mówią na mnie Zawisza —dodał
—O,ładnie. A dlaczego tak?
—Bo jestem czarny —odparł z uśmiechem, a gdy zobaczył, że nie załapała żartu machnął ręką (....).”
Bohaterem książki jest Piotr, zwany Zawiszą Czarnym, przyjeżdża ze Śląska do Warszawy na mecz polskiej reprezentacji. Zbiegiem okoliczności, a raczej przez zwykłą pomyłkę w ręce Zawiszy trafia teczka, z tajemniczymi zdjęciami. Poznaje również Sawkę, nieco szaloną warszawską taksówkarkę, która nazywa go pieszczotliwie “Czekoladką“, ze względu na kolor skóry i uważa go za superbohatera.Późnym wieczorem bohater udaje na spacer, podczas którego zostaje zaatakowany przez członków bandy, będących pod wpływem alkoholu. Z pomocą przychodzi mu Sawka i zabiera do tajemniczej bazy “Batmana” pod miastem, gdzie bohater poznaje Pająka oraz braci Łokietków. Nowi znajomi pomagają Zawiszy odkryć pochodzenie tajemniczych zdjęć. Wszystko wydaje się mieć związek z nadchodzącym meczem i produkcją popularnego w Warszawie napoju energetycznego. Ale czy na pewno?
Akcja książki Ćwieka, w moim odczuciu ciągnie się jak przysłowiowe "flaki z olejem". Dzieje się w niej dużo, aż momentami do przesady, ale mimo to wszystko się ciągnie. W dodatku wydaje się monotematyczna w stosunku do tematu patriotyzmu,poprzez bezkresne wspomnienie i nawiązywanie do niego. W fabule autor przeplata ze sobą kilka wątków naraz, opisuje bardzo wiele rzeczy, które jak dla mnie mają się nijak do głównego bohatera. Jeśli nie czyta się książki z dużą uwagą to można się pogubić. Z postaciami jest również różnie. Autor doskonale prezentuje postać Zawiszy Czarnego, a przynajmniej jego wygląd zewnętrzny, umiejętności i pochodzenie. Co do charakteru trudno mi dostrzec jakieś wyróżniające go cechy, na tle innych bohaterów.
Muszę przyznać wiele oczekiwałam po tej książce, czytając opis czy zachęcające wpisy na Facebooku,wydawała się naprawdę świetna. Sama koncepcja czarnoskórego patrioty i pomysł, z czym go połączyć był moim zdaniem genialny, jednak potencjał, jaki to prezentuje, nie został wykorzystany przez autora. Z powodu mieszaniny wątków, natłoku akcji w jednym i tym samym czasie w różnych wątkach, ciężko mi było poczuć tę książkę, nawet gdy bardzo się starałam. Lubię długie i szczegółowe interesujące opisy, tych brakowało mi w Zawiszy, opisy były owszem długie, ale raczej nie zawierały nic co mogłoby wciągnąć mnie, żebym poczuła klimat powieści.
“—Do zobaczenia, panie Czarny Zawiszo.
—Do zobaczenia, Pawle, co nie lubi szpinaku.”
"Zawisza Czarny" to trzecia książka Ćwieka, którą miałam okazję przeczytać, wcześniej z przyjemnością pochłonęłam dwie części Grimm City i bardzo one mi się podobały. Jednak ta książka nie wydała mi się tak dobra, jak tamte, poza dobrym pomysłem i fajną okładką, bo ta jest naprawdę świetna, nie jest mi w stanie inaczej przypaść do gustu.
Polecam?
Cóż, warto dać książce szansę, może akurat komuś będzie się podobała i kogoś wciągnie.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Molikksiazkowyy
Gotuj z papieżem i… Jakubem Ćwiekiem!Szef kuchni, autor Kłamcy, serwuje smakowity zbiór 10 wybornych zaiste opowiadań.W ostrym Gotuj z papieżem...
Jakub Ćwiek w "Machinomachii" wraca do sprawdzonej formy opowiadań, które fabularnie umiejscowione są tuż po drugim tomie serii – "Bogu marnotrawnym"...