Okładka książki - Zbieracz Burz. Tom 1

Zbieracz Burz. Tom 1


Ocena: 5.13 (15 głosów)
opis
Zaskoczona jestem, bo jest o wiele lepiej. Może jeszcze bym się trochę fabuły uczepiła (jeju ale się wymagająca zrobiłam :p) ale znacznie przyjemniej się czytało niż Siewcę Wiatru. Autorka ma bardzo poetycki i bogaty w liczne opisy styl pisania. Można by za to chwalić ale czasem to bywa aż męczące. Czy naprawdę trzeba opisywać dokładnie wszytko? Przez to cała fabuła to chowanie się Daimona i poszukiwanie go przez Gabriela, Raziela i Michała. Jeszcze nie czytałam drugiej części ale mam wrażenie że wszystkie wydarzenia spokojnie dałoby się zmieścić w jednej książce. Może nie ma jakiegoś wielkiego zaskakującego pomysłu, wielu zwrotów akcji ale jednak książka wciąga i ma praktycznie wszystko czego brakowało mi w Siewcy. Autorka najwidoczniej uczy się na błędach. Pierwsza rzecz z której się ucieszyłam to zminimalizowanie zwrotów Misiu, Lucusiu. Jeszcze się gdzieś pojawiły ze dwa razy ale tam nawet pasowało i już nie brzmiało tak strasznie dziecinnie. Chociaż zachowanie Gabriela i Lucyfera nadal mnie trochę irytowało. Może za bardzo kojarzą mi się z wyniosłymi postaciami a autorka jednak chciała pokazać ich słabości. No cóż, pokazała. Ogółem jednak książka była w porządku. Chociaż Siewca mnie zniechęcił miałam niewypożyczoną kolejną część i z ciekawości zaczęłam. Początek wciągnął mnie na tyle ze dałam jej szanse i nie żałuje. Sięgnę na pewno po drugi tom Zbieracza Burz. Na samym początku niemal zapominamy o cudownym Królestwie i jesteśmy świadkami brutalnych walk. Gdzie występują mitologiczne stworzenia. Podoba mi się wciągniecie ich do religijnego świata. Walka anioła z centaurem. Później pojawiają się jeszcze inne. Główny Bohater w taki właśnie sposób odreagowuje po swojej ostatniej walce z Cieniem. Po walce nagle przemawia do niego Jasność. Po tulu latach Pan postanawia zwrócić się do swojego anioła. Mogłoby to oznaczać wielka radość gdyby nie mrożące krew w żyłach zadanie jakie otrzymuje Daimon Frey. Jakie to zadanie tu autorka utrzymuje nas chwile w niepewności. Jedno zdradzę, że aniołom wcale nie podoba się takie rozwiązanie. Choć sami nie mogli by przeciwstawić się Panu wola uznać ze ich przyjaciel postradał zmysły. Tak rozpoczyna się jedna wielka zabawa w kotka i myszkę. Oczywiście w międzyczasie pojawia się dużo scen walk ale wojen już nie mamy raczej potyczki gromady aniołów z jednym. Zobaczyłam w końcu niektóre elementy głębi i zawitałam na ziemi. Królestwo tez jest teraz o wiele lepiej pokazane a zwłaszcza wszystkie jego wady. Idealnie przedstawione różnice między aniołami poszczególnych klas. Wątki romantyczne tym razem wydają mi się bardziej naturalne bo poznajemy naturę Hijai jak to gdzie była wychowywana wpłynęło na jej charakter i to, że miłość od pierwszego wejrzenia nie jest taka łatwa piękna i kolorowa. Można by powiedzieć, że nasi bohaterowie dorastają. Dotyczy się to tez innych aniołów. Plus dodatkowy nierozwinięty na ziemi też pięknie naturalny. Mamy nowa postać całkiem przyjemnego opiekuna kotów z dredami i oczywiście wszystkie jego koty. Niektóre wątki wydaja się być niepotrzebne ale całkiem przyjemnie się je czyta więc nie mam zastrzeżeń. Podoba mi się tez to, że w sumie ciężko stwierdzić kto jest dobry i kto chce dobrze. Czytelnik sam sobie może wybrać po czyjej staje stronie. Czasem nabiera się wrażenia, że najbardziej podły w całej książce jest Stworzyciel a najbardziej nieszczęśliwy sam Lucyfer. Na zakończenie wprowadzona zostaje jeszcze jedna nowa, całkiem ciekawa postać, która zachęca do sięgnięcia po drugi tom. Jedyne czego mi jeszcze brakuje to lepsze żarty, bo poczucie humoru w tej książce jakoś nadal za bardzo do mnie nie trafia. Czasem, kiedy bardzo czegoś pragniesz, kiedy nie możesz myśleć o niczym innym, gdy czas zamarza, zamiera i wcale nie chce płynąc, a do wytęsknionego spotkania jeszcze doba, jeszcze nieskończona noc, jeszcze godziny, nie wierzysz, ze uda ci sie żyć tak długo, żeby to przetrwać. Patrzysz na zegar tak, jakbyś chciał go zabić, rozwalić za to, że wskazówki wcale nie posuwają sie do przodu. Zamarznięty czas to okropny wróg. Wykańcza cie. Powoli pożera, zostawiając tylko tęsknotę, tylko niepokój, tylko głębokie, wewnętrzne rozdygotanie. Zabiera ci sen, zabiera apetyt. Zabiera zdrowe zmysły i trzeźwość oceny sytuacji. Nie zabiera tylko nadziei, która rozpycha ci sie pod zebrami niczym złośliwy tumor.

Informacje dodatkowe o Zbieracz Burz. Tom 1:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: b.d
Kategoria:
ISBN: 978-83-7574-190-2
Liczba stron: 342
Dodał/a opinię: Sadu

więcej
Zobacz opinie o książce Zbieracz Burz. Tom 1

Kup książkę Zbieracz Burz. Tom 1

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Zakon Krańca Świata t. 1
Maja Lidia Kossakowska0
Okładka ksiązki - Zakon Krańca Świata t. 1

Apokalipsę zapowiadano od wieków. Miał nadejść gniew Boży. Miała wybuchnąć wojna atomowa, zaraza albo zapanować efekt cieplarniany. Mieli przybyć...

Bramy Światłości: Tom 3
Maja Lidia Kossakowska0
Okładka ksiązki - Bramy Światłości: Tom 3

Nad wyprawą do Stref Poza Czasem zawisło widmo utraty Abaddona. Świadomość, że nie ma nikogo, kto rozpozna Światłość u kresu poszukiwań, odbiera wszelką...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy