"Czemu ludzie chcą decydować za kogoś? Czemu wydaje im się, że wiedzą lepiej, co jest dla kogoś dobre?" - te pytania zadawała sobie wielokrotnie Sandra, główna bohaterka tej książki.
Kiedy zaczynamy czytać książkę, już w samym prologu dzieje się jakby zwrot akcji. Po początkowej miesięcznej, wakacyjnej sielance, przychodzi do Sandry szara rzeczywistość.
A może to wszystko tylko się jej śniło?
Po zakończeniu roku szkolnego dziewczyna ze swoimi rodzicami spędza dużo czasu, przyjemnego trzeba przyznać, czytając aż pojawiał się błogi uśmiech, po czym mamy uderzenie, jakby obuchem w głowę i wszystko diametralnie się zmienia.
Na początku rodzice jej mówili, żeby nacieszyła się wakacjami, bo gdy dorośnie już nie zazna dwóch miesięcy wolnego czasu, że jeszcze się w życiu napracuje po 8 czy 12 godzin. Po czym przychodzi sierpień i wszystko się zmienia. Jakby zapomnieli, że dopiero co sami jej mówili, żeby odpoczęła.
Matka zmuszą ją do pracy w ich sklepie, zabierając jej praktycznie każdą wolną chwilę. Jej matka jest apodyktyczna, zaborcza i chce wszystkimi rządzić. Zabiera jej nawet możliwość wolnej przestrzeni we własnym pokoju? Jak, zapytacie?
A no tak, że to w pokoju Sandry stawia szafę, w której są ubrania wszystkich domowników, jej matka nie liczy się z niczyim zdaniem.
Ojciec Sandry został całkowicie przez nią stłamszony i nie ma prawa głosu, tak samo jak ich szesnastoletnia córka. Dziewczynę pociesza tylko myśl, że jeszcze dwa lata i będzie mogła się wyprowadzić z tego domu.
Niespodziewanie przychodzi dzień, w którym Sandry nie budzą krzyki matki by przestała się wylegiwać i wstawała. W domu panuje błoga cisza, a to wszystko dlatego, że jej rodzice pojechali do hurtowni po produkty do sklepu. Dziewczyna początkowo postanawia spędzić ten dzień w samotności, rozkoszując się spokojem. Niedługo jednak zaczyna się czuć z tym dziwnie i idzie do swojej przyjaciółki Karoliny, której pomaga w porządkowaniu pokoju po jej babci. Obie dziewczyny liczą, że znajdą jakiś "skarb". Nie spodziewają się jednak, jak duży ten odnaleziony skarb będzie.
Znajdują bowiem Zeszyt w skórzanej oprawie, który zawiera zapiski z lat młodości babci Karoliny. Żadna z dziewcząt nie spodziewała się jednak, że babcia była nieszczęśliwa z powodu miłości. Że w młodzieńczych latach rodzice też zabraniali jej wiele rzeczy. Sandra czuje się trochę jakby czytała o sobie i jest w szoku, że ktoś jeszcze mógł mieć tak jak ona u siebie w domu.
W młodości często odnosimy wrażenie, że jesteśmy jak roboty, którymi ktoś steruje. Że musimy wykonywać polecenia innych. Ale to czasami zostaje, zakoduje się nam w głowach i często, nawet już będąc dorosłą osobą, łatwo się podporządkowujemy i ciągle wykonujemy polecenia innych, często wbrew sobie.
"Można nie kochać człowieka, z którym się jest, ale można go lubić, można go szanować, można się do niego przyzwyczaić, można żyć bez miłości, ale w jakimś uwielbieniu." - to też jest często spotykane w długotrwałych zawiązkach. I choć jest to takie słodko gorzkie uczucie, to jednak jest prawdziwe i w żaden sposób nie jest udawane. Bo można być z kimś bez miłości. Można być z kimś z przyzwyczajenia. Można, ale po co?
"Wiek to tylko liczba, najważniejsze jest to, co ma się wewnątrz siebie." - a co jeśli wewnątrz czujemy się małym, zagubionym, niechcianym dzieckiem? To dlatego nie mówimy głośno o tym o czym myślimy. To dlatego pozwalamy innym decydować za nas. To dlatego jesteśmy tak niepewni siebie.
Historia babci Karoliny zapierała wręcz dech w piersiach. I choć mogłoby się wydawać, że to zwykły pamiętnik, to nie. To jest inspiracja do pisania, inspiracja do spełniania marzeń. Ten Zeszyt w skórzanej oprawie jest czymś więcej niż zwykłym zeszytem z zapiskami. Jest historią, która nie powinna zostać zapomniana. Jest czymś ważnym nie tylko dla jej rodziny, ale i dla Sandry. Dla dziewczyny, która poczuła się tak mocno podoba do kobiety, której nie znała aż tak dobrze. Czy zastanawialiście się kiedyś nad historią waszej rodziny? Czy myśleliście o młodości waszych dziadków? Czy opowiadali wam oni o swoim młodzieńczym życiu?
Niespodziewanie jednak dochodzi do spotkania Królów z parą staruszków, których słowa mają wielką moc na Helenę. Coś w niej zmieniają, przestawiają, dzięki czemu kobieta pozwala sobie na wydanie kilku złotych na chwilę przyjemności, jaką jest zakup lodów na wyjeździe.
Wiecie co, jak skończyłam czytać tę książkę, to faktycznie miałam wrażenie, jakby jakaś taka cząstka Hiacynty była też we mnie. I zapewne dużo z was, po przeczytaniu też odniesie takie wrażenie w stosunku do siebie. Bo przecież często mamy tak, że chcąc wybrać mniejsze zło, zatracamy siebie. Nie pozwalamy swojemu wewnętrznemu głosowi wyjść na wolność. Teraz jest dobry czas, na pokazanie swojego zdania. Powodzenia wam życzę.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2025-10-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 346
Dodał/a opinię:
Chwilapauli
Kornelia od zawsze kochała literaturę, co szybko zaowocowało zawrotną karierą w księgarni. Z prostego pracownika awansowała na kierowniczkę i zaczęła traktować...
Mężczyzna, kobieta, dziecko – normalna rodzina. Na pozór szczęśliwa, kochająca się, mająca wspólne pasje i cele życiowe. Ale czy na pewno tak jest...