Jak wiecie, tematyka ścisłe wojenna nadal bardzo rzadko do mnie przemawia. Jednakże na nowy rok (nowa ja! =D) postanowiłam czytać właśnie więcej literatury, która sprawia mi trudności, by odkryć jej piękno i to co w sobie z nieznaną mi tajemniczością przekazuje. I tak właśnie, w ten prosty sposób w moich dłoniach znalazła się druga część, kontynuacja pierwszego tomu o podłożu historyczno – wojennym „Ziaren Wolności”.
Co tym razem spotkało mnie na kartach powieści? Bardzo mocno okraszona historią strefa wojenna. Obawiałam się mocno, co z tego wyniknie, ale język jakim posługuje się autor, wciąga bezgranicznie i trzyma w swoich okowach do samego końca, a Ty Czytelniku nie wiesz kiedy stronice uciekają same.
To co pan Marcin zrobił, przeszło moje wszelakie oczekiwanie. Wojnę obserwujemy „oczami” bohatera i z pierwszej linii obserwujemy rzeź, potyczki i śmierć. To ogromnie trudna sprawa, niemniej jednak pozwoliłam sobie popłynąć z nurtem w powieść, która można napisać, że jest oparta na faktach. Wiele zdarzeń z tej właśnie części wydarzyło się naprawdę, a całość ogromnie na tym zyskuje.
Wątek uczuciowy również został tutaj napisany z gracją, pomysłem i niesamowitym wyczuciem. Miłość, która zostanie wystawiona na próbę jakich mało, w końcu Marta z Markiem spotykają się po latach i tutaj nie będzie spoilera (!). Nie zrobię Wam tego, nie odbiorę tego co warto przeczytać, przeżyć samemu. Dla mnie bardzo dobra książka. Czytajcie, bo warto!
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2019-09-26
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 405
Język oryginału: Polska
Dodał/a opinię:
Ovieca
Jan Śmigielski, awanturnik i kobieciarz, bogata hrabianka Ewelina, rozmodlona Joanna i ubogi szlachcic Stanisław o kryształowym charakterze. Młodość czworga...
Warszawa, rok 1913. Marek Sokalski, pomocnik dekarza, pracuje przy naprawie dachu więzienia. Pewnego dnia wdaje się w rozmowę z jednym z więźniów...