"Złodziejki świąt" to moja pierwsza książka pani Hanny Cygler, dlatego kompletnie nie wiedziałam czego spodziewać się po tej lekturze. Może powinnam sięgnąć po inne książki autorki, bo niestety ta książka do końca mnie nie porwała.
Akcja książki toczy się przez ponad rok. Każdy rozdział to inny miesiąc. Patrząc na okładkę i tytuł myślałam, że to typowa książka świąteczne, trochę się pomyliłam, bo wątek świąteczny jest tu znikomy.
Książka opowiada o perypetiach szalonych pisarek. Uwzględniony jest tu wątek sławy. Pokazane jest, jak życie znanych osób jest cały na świeczniku. Mamy trochę konkurencji, trochę miłości. Mnie to miejscami przytłaczało. Nie mogłam się wciągnąć w fabułę, a czasami wręcz nie wiedziałam o czym czytam i nie mogłam się skupić.
Finalnie nie powiem, że to była bardzo zła lektura, jednak nie do końca dla mnie.
Uważam jednak, że każdy kto ma ochotę, powinien zapoznać się z tą książką, bo każdy ma inny gust i inne zdanie.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2020-11-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię:
monikaswiatek
Miłość w bursztynowej oprawie z ciekawym wątkiem sensacyjno-kryminalnym - świetna lektura na wakacje! Nela Lisiecka ma za sobą nieudane małżeństwo i...
Czerwiec 1945 roku. Koniec wojennej zawieruchy. Włodek Hallmann postanawia rozpocząć zupełnie nowe życie. Pragnie pójść w ślady ojca i podjąć przerwane...