Filip Hagenbeck swoimi wspomnieniami „Zwyczajny szpieg. Wspomnienia” zabiera czytelnika w świat służby wywiadu PRL u jej schyłku. Na początku było ciężko pomimo, że temat jest mi nieobcy a i jest moim co nie co konikiem. Może to wynika, Pan wybaczy, Panie Filipie, ale chyba za dużo tej angielskiej flegmy. Pańscy koledzy po fachu przyzwyczaili nas, czytelników do innego obrazu szpiega. Nie znajdziemy tu strzelanek, tajnych skrytek czy wychodzącego cało ze zburzonego miasteczka polskiego agenta służb specjalnych. Nic podobnego. Autor faktycznie zgodnie z tytułem swoich wspomnień przedstawia „codzienne” życie zwyczajnego szpiega. Ale to nie znaczy, że jest ono nieciekawe, pozbawione barw czy przygód. Dowiedziałem się sporo ciekawych, dla mnie nieznanych, nowinek z życia dyplomacji. Tym czym zajmowali się nasi oficerowie wywiadu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, bo zajmowali się nie tylko szpiegowaniem i pisaniem meldunków do centrali. Pan Filip w sposób umiejętny nawet namawia czytelnika do poszerzenia wiedzy rzucając „od niechcenia” a to Waglewskim, jaki to przystojny był na studiach a to sprzeciw generała Jaruzelskiego do wymiany Pawłowskiego i temu podobne kwiatki. Jest ich sporo. Pomimo, że zacząłem od narzekania to nie znaczy, że opowieść zwyczajnego szpiega jest nudna. Wprost przeciwnie. Po prostu Pan Filip jest poukładanym, zwyczajnym szpiegiem bez przeszłości i z rodziną u boku. Z przyjemnością dowiem się jaki był powrót zwyczajnego szpiega.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 528
Dodał/a opinię:
Andrzej Trojanowski