Historia zna wiele spotkań, które zmieniły bieg dziejów. Ale co mogłoby się wydarzyć, gdyby w jednym świecie zetknęli się monarchowie z różnych epok – na przykład on, ostatni król Rzeczypospolitej, pogodzony z utratą tronu, i ona, włoska księżniczka, która przed wiekami zasłynęła jako najsilniejsza kobieta polskiego renesansu? Renata Czarnecka w swojej powieści Awantura o królową Bonę. Król i królowa bez królestwa roztacza właśnie taką wizję. I przyznam, że pomysł jest kapitalny!

Akcja powieści zaczyna się w styczniu 1796 roku, gdy Stanisław August Poniatowski zmierza do Grodna – miasta, które staje się dla niego przestrzenią melancholii i bolesnych wspomnień. To symboliczne miejsce: król, który abdykował, przeżywa tu swoje upadki, ale i drobne chwile ludzkiego szczęścia. Później autorka przenosi czytelnika do włoskiego Bari, gdzie obserwujemy królową Bonę Sforzę. Wydaje się, że nic nie łączy tych dwojga – poza tym, że oboje są już na uboczu historii. A jednak Czarnecka pozwala im spotkać się w literackim świecie.
Stanisław August przedstawiony jest z dużą dozą ironii i współczucia. Nie ma już władzy, ale wciąż imponuje inteligencją i błyskiem dawnej wielkości. Towarzyszą mu ludzie, którzy próbują łagodzić samotność – jak młodziutka Aneta, krewniaczka, dzięki której w życiu monarchy pojawia się nuta świeżości i humoru.
Bona Sforza to kobieta świadoma własnej siły, która nie chce być jedynie figurą na politycznej szachownicy. Jej wizerunek odarty zostaje z legendy trucicielki i intrygantki. W Bari poznajemy kobietę pragnącą niezależności, ale też szczęścia. Kogoś, kto zyskał wiele, a jeszcze więcej musiał oddać.
Izabela Branicka, siostra króla, staje się z kolei łączniczką między dramatem przeszłości a codziennością dworu białostockiego. To właśnie tam tętni życie: z muzyką, romansami i towarzyskimi wydarzeniami. Kontrast pomiędzy melancholią monarchy a żywiołem dworskiej egzystencji nadaje książce puls i rytm.
Warto zwrócić uwagę także na postaci drugoplanowe. Hrabia Cagliostro wnosi aurę tajemnicy i okultyzmu, oddając klimat epoki zakochanej w cudownościach. Pappacoda, dworzanin Bony, pojawia się jako cień spisku i przypomnienie, że historia nigdy nie jest wolna od zdrady i politycznych gier.
Najciekawszy jest motyw zderzenia epok – króla żyjącego u schyłku XVIII wieku i królowej doby renesansu. Ich spotkanie nasuwa pytanie o rolę jednostki w historii, o to, czy można zmienić losy świata, gdy wydaje się, że wszystko już zostało przesądzone?
Silnie wybrzmiewa też obecność kobiet; nie tylko Bony czy Izabeli Branickiej, ale też postaci mniej oczywistych. Choć formalnie nie sprawują władzy, kształtują relacje, inspirują, a czasem potrafią wpłynąć na decyzje, od których zależą losy kraju.
Czarnecka przeplata powagę i nostalgię z humorem. Daje to poczucie balansu i chwilę wytchnienia.
Awantura o królową Bonę to książka, która wciągnie zarówno miłośników historii, jak i czytelników poszukujących intrygującej fabuły. Autorka świetnie łączy fakty z literacką swobodą, a całość pozostawia poczucie niedosytu – pierwsza część cyklu kończy się w momencie, gdy najbardziej pragniemy poznać ciąg dalszy. Czekam zatem na kolejną książkę!
Dalsze losy bohaterów ,,Pożegnania z ojczyzną" w okresie insurekcji kościuszkowskiej. Jest rok 1794. Po odwołaniu z Warszawy przez cesarzową Katarzynę...
Historia Barbary Giżanki, pięknej mieszczki, która miała być jedynie narzędziem w rękach ambitnego rodu Mniszchów, a stała się ostatnią miłością króla...