Nazywam się Amber Reynolds. Są trzy rzeczy, które powinniście o mnie wiedzieć:
Jestem w śpiączce.
Mój mąż już mnie nie kocha.
Czasami kłamię. s. 7
Te trzy fakty z życia głównej bohaterki poznajemy już na początku. Amber przebywa w szpitalu. Słyszy i czuje to, co się dookoła niej dzieje, ale jest w śpiączce, więc swoich myśli nie może przekazać. Straciła pamięć, ale z zasłyszanych rozmów wnioskuje, kim jest, co się stało i powoli przypomina sobie minione wydarzenia.
Jest drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia 2016 roku. Kilka godzin wcześniej Amber trafiła do szpitala po wypadku. Podobno prowadziła samochód, który nie należał do niej, a sama nie ma prawa jazdy. Co zatem robiła w samochodzie? Jak doszło do wypadku? Co zdarzyło się, nim Amber trafiła do szpitala i co będzie teraz?
Powoli poznajemy otoczenie dziewczyny. Amber pracuje w redakcji. Pewnego dnia ma zostać wyrzucona z pracy, ale podejmuje grę, w wyniku której tylko jedna osoba zachowa swą posadę. Mąż Amber jest pisarzem i większość czasu spędza w komórce dobudowanej przy domu. Ona myśli, że mężczyzna już jej nie kocha. Poznajemy też Claire. Co łączy ją, męża Amber, wypadek, i tajemniczego znajomego z dawnych lat?
Wszyscy jesteśmy tylko duchami ludzi, za których się uważaliśmy, i podróbkami ludzi, którymi pragnęliśmy być. s. 268
Akcja toczy się w trzech planach czasowych. Mamy więc TERAZ - czyli dzień wypadku i dni po nim następujące. Amber wyjawia tu swe myśli, których nie może wypowiedzieć głośno, pozostając w śpiączce. Jest też PRZEDTEM - czyli dzieciństwo - wspomnienia Claire z lat 1991/92 oraz WTEDY, czyli na kilka tygodni przed wypadkiem. Zabieg ten sprzyja budowaniu napięcia, pozwala też stopniowo odsłaniać prawdę o minionych wydarzeniach i przyglądać się im z różnych perspektyw.
Czasami kłamię nie jest powieścią lekką, łatwą i przyjemność. Można by było wręcz powiedzieć, żę to opowieść z... brakiem happy endów. To opowieść o tęsknocie za normalnym domem, za zwyczajną rodziną, o małej dziewczynce, która pragnie choć przez chwilę poczuć, że jest naprawdę ważna. To historia o tym, do czego może posunąć się człowiek, by poczuć się kochanym.
Ludzie uważają, że dobro i zło to przeciwieństwa, ale są w błędzie - to tylko lustrzane odbicia widoczne w potłuczonym szkle. s. 339
Początkowo lektura nie jest łatwa, śledzimy bowiem chaotyczne strzępki świadomości osoby w śpiączce. Później, gdy poznajemy kolejne karty z przeszłości Amber, napięcie rośnie. Wreszcie - stopniowo poznajemy motywy i kolejne działania Amber. Alice Feeney dotyka niełatwych problemów w sposób przystępny i atrakcyjny dla czytelnika. Jej nowa książka jest jednak naprawdę gorzka w wymowie.
Warto sięgnąć po tę nietuzinkową, bardzo emocjonalną, wywołującą dreszcze, miejscami - strach powieść. Alice Feeney przypomina, że często - choć nic nie zapowiada katastrofy - praktycznie ocieramy się o prawdziwe tragedie...
Chwytający za gardło, błyskotliwy i mistrzowsko poprowadzony thriller psychologiczny. Alice Feeney po raz kolejny serwuje swoim czytelnikom obłędną przyjemność...