Recenzja książki: Klepsydra Kremla

Recenzuje: Ewelina Białogołąbek

Recenzując "Klepsydrę Kremla" autorstwa Piter O’Braga, podchodzę do niej z perspektywy kobiety-czytelniczki, która lubi być zatrzymana przez tekst, zmuszona do zastanowienia się nad sobą i światem, wreszcie: dotknięta emocją. Ta powieść zachwyca i irytuje, inspiruje i wręcz drażni – i to właśnie sprawia, że czuję potrzebę nie tyle ją polecić, co przetrawić na własny sposób.

 

Na początek – co mnie do niej przyciągnęło: opis książki sugeruje wielowątkową opowieść, która ma swoje korzenie w zimniej wojnie, dotyka tajnych laboratoriów w Bieszczadach, broni jądrowej, a następnie przenosi nas w stronę współczesną, gdzie stawka jest – według zapowiedzi – ogromna: chaos w Europie, zagrożenie militarnie-geopolityczne. Jako czytelniczka, która czasem chce silnego dreszczyku, ale też refleksji – uznałam, że to może być dobry wybór.

 

Z mojego punktu widzenia książka O’Bragi spełnia wiele obietnic: tempo jest szybkie, akcja nie zwalnia, wątki z przeszłości i teraźniejszości naprzemiennie uderzają w czytelnika niczym przypomnienia – że to, co było, ma wpływ na to, co jest. Lata 70. XX wieku, laboratoria, nauka, wizjonerzy – i jednocześnie cienista strona tych działań: broń, której nie powinno być. W późniejszym okresie: dokumenty, wywiad, zagrożenie – i znowu: poczucie, że granica pomiędzy historią a fikcją jest ulotna, że świat, który znamy, może być areną czegoś więcej niż tylko codzienności. To właśnie mi się podobało – że powieść nie pozwala oderwać się od myślenia, mimo że wciąga.

 

Jest jednak i druga strona: w trakcie lektury czułam momenty pewnego przeładowania – zarówno wątkami, jak i nazwiskami, akronimami, planami, motywacjami. Jako czytelniczka, która niekoniecznie zna wszystkie meandry realiów służb wywiadowczych czy fizyki jądrowej, odczułam chwilami dyskomfort: „O jej, czy nadążę?”, „Czy autor nie przesadza z detalem?”. W efekcie – pewną część powieści pochłonęłam z przyjemnością z czystej sensacji, inną z lekkim dystansem, z pytaniem: „A czy tak to wygląda naprawdę?”.

 

To prowadzi mnie do refleksji nad bohaterami: główną figurą, która utkwiła mi w pamięci, jest profesor Kalewicz – fizyk, generał-wizjoner – i generał Władysław Orłowski – oficer, który wkracza w akcję, gdy stawka staje się globalna. Nie są to postaci kobiece – i jako czytelniczka czasem odczuwałam brak silnej, kobiecej perspektywy wewnątrz narracji. Można pomyśleć: oto męski świat wielkiej polityki, nauki i zagrożeń – i rzeczywiście, tak jest. Ale chciałabym, żeby było więcej głosów żeńskich, więcej bohaterki-świadka lub współbohaterki, która byłaby w centrum albo przynajmniej bliżej czytelnika. Bo choć akcja wciąga, to czasem czuję: „A mnie, jako kobiecie, trochę brakuje tej perspektywy wewnętrznej, emocjonalnej, lżejszego tła”.

 

Mimo to autor potrafi budować napięcie. Momentami odczuwa się ucisk: tajemnica, zniszczone archiwa, nieuchronność… Takie „tykanie klepsydry” – tytuł jest tu bardzo nośny, ponieważ przypomina, że czas ucieka. Fabuła „sprzed lat” miesza się z tym, co „tu i teraz”, i czytając miałam wrażenie, że autor stawia przed nami pytanie: co dzieje się, kiedy nauka wpadnie w ręce władzy? Co, gdy narzędzie, które miało być odkryciem, staje się bronią? To pytania mocne, które wrosły w tekst i – co najważniejsze – skłoniły mnie do zatrzymania.

 

Zatrzymałam się i zadumałam: w świecie, w którym żyję, często nie myślę o tym, jak cienka jest granica pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy użyciem a nadużyciem, pomiędzy nauką a niszczeniem. Właśnie dzięki tej książce poczułam, że takie refleksje są niezbędne – nie tylko dla mężczyzn-bohaterów, ale dla kobiet-świadków, dla każdego z nas. Choćby dlatego warto ją przeczytać – bo nie tylko dla akcji, ale dla pytania.

 

Książka ma jednak pewne słabości – przynajmniej dla mnie. Jeden: warsztat językowy-styl. Momentami dialogi wydają się nieco sztywne, trochę „techniczną” opowieścią, w której emocje mimo wszystko są podporządkowane fabule. To nie oznacza, że są złe – absolutnie nie. Po prostu wolałabym czasem więcej „duszy”, więcej chwili zatrzymania nad bohaterem, nad jego lękiem, nad jego wątpliwością. Drugi: rozmach i wielowątkowość sprawiają, że czytelnik może zginąć w szczegółach – i to zdarzyło się i mnie. Czasem trzeba było odłożyć książkę, wziąć głęboki oddech, wrócić – bo tempo i natłok informacji mogą przytłoczyć.

 

I wreszcie: zakończenie. Nie chcę zdradzać detali, ale jako czytelniczka zazwyczaj cenię sobie pewne „zamknięcie emocjonalne”, jakby bohaterka lub bohater zostawiali mnie z jakimś śladem, z jakąś myślą poza fabułą. W przypadku tej książki otrzymałam spektakularność, dramaturgię – ale momentami czułam pewien niedosyt: „Co teraz ze światem tych bohaterów?”, „Czy oni będą żyć dalej poza misją?”. I choć być może to celowy zabieg – bo autor zostawia przestrzeń, byśmy my – czytelnicy – myśleli dalej – to dla mnie ten element „więzi” mógł być silniejszy.

 

Podsumowując: Klepsydra Kremla to powieść mocna, napisana z pasją i wiedzą. Piter O’Braga, który – według informacji – jest fizykiem i nauczycielem akademickim, potrafi połączyć wiedzę techniczną z literacką intrygą. Jako czytelniczka doceniam to, że podsuwa pytania – choć przyznam: chciałabym czasem więcej głosu kobiecego, introspekcji, momentu zatrzymania. Niemniej polecam tę książkę każdej osobie, która lubi thrillery z tłem historycznym, z elementem zagrożenia, z fabułą, która nie boi się pokazywać, że przeszłość i teraźniejszość są splecione.

 

Dla mnie pozostaje – po odłożeniu książki – lekkie echo: że świat jest bardziej skomplikowany niż chcielibyśmy myśleć, że czas ucieka (tak jak w tytułowej klepsydrze) i że każda z nas – niezależnie od płci – może być świadkiem, może zadawać pytania i nie musi być tylko biernym odbiorcą. Właśnie dlatego warto oddać się tej lekturze – może nie dla tego, że wszystko w niej idealne, ale dlatego, że zostawia ślad, a to rzadkie.

Kup książkę Klepsydra Kremla

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Klepsydra Kremla
Książka
Klepsydra Kremla
Piter O’Braga
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy