Recenzja książki: Kręgi albo kolejność zdarzeń

Recenzuje: Sławomir Krempa

Powieść Jana Antoniego Homy „Kręgi albo kolejność zdarzeń” to kawał literatury w najlepszym wydaniu – wciągającej, a zarazem wspaniale napisanej, okraszonej szczyptą tajemnicy i doprawionej kroplą romantyzmu. Bardzo poetyckiej w opisach, ale i miejscami naprawdę zabawnej. „Kręgi” to danie bardzo apetyczne, godne prawdziwego mistrza kuchni. Tyle, że trzeba mocnego żołądka, by strawić wieńczącą ją ideologię – raczej ciężkostrawną.

 

Poznajmy więc Marcina – polonistę, którego kariera w wielkomiejskiej szkole kończy się wraz z krótkim romansem z ambitną panią dyrektor, która nie życzy sobie, aby cokolwiek (z rodziną na czele) stanęło na drodze jej rozwoju zawodowego. Nasz bohater zmuszony jest więc szukać pracy, a mając do wyboru kilka średnio atrakcyjnych propozycji, wybiera z pozoru najbardziej egzotyczną – jego nowym miejscem pracy (i bytowania) staną się Zabijany Krochmalne. Miejsce, które na zawsze odmieni jego los i, być może, wpłynie też na losy całego świata.

 

Miejsce, w którym żyją zamknięty w swoim świecie matematyk, uciekająca od świata kobieta, której bliższe niż ludzie są chore zwierzęta i jedenastolatek o przenikliwym umyśle. Ich losy w przedziwny sposób splotą się z losami Marcina oraz z losami pewnego dziennikarza, wysoko postawionego pracownika kuratorium i małej, osieroconej Indianki. To dzięki nim dowiemy się, czym jest kolejność zdarzeń i jak przypadkowe spotkania mogą odwrócić bieg naszej historii, zmienić nasze życie.

 

Jest w tym punkcie podobna opowieść Homy do książek Paula Coelho. Rzecz w tym, że okazuje się od nich… lepsza o kilka klas. Gdzie Coelho uogólnia, popada w banał, tam Homa ukonkretnia, co uwiarygadnia jego historię. Gdzie Brazylijczyk popada w pretensjonalność, tam autor „Altowiolisty” pozostaje po prostu poetycki. Gdzie proza autora „Alchemika” nudzi, tam Polak sprawnie buduje napięcie i podtrzymuje atmosferę tajemnicy. Gdzie bohaterowie Coelho są tylko figurami, postaciami najzupełniej papierowymi i nieprawdziwymi, tam bohaterowie Homy pozostają wiarygodni, są ludźmi z krwi i kości.

 

Takich opozycji można by znaleźć o wiele więcej – dość rzec jednak, że książkę Jana Antoniego Homy czyta się po prostu wspaniale. Od pierwszych stron zanurzamy się całkowicie w świecie stworzonym przez pisującego muzyka, a rytm opowieści unosi nas, nie pozwalając się od lektury oderwać. Sprawność warsztatowa Homy zawstydzić powinna niejednego doświadczonego pisarza – udowodnił to już detektywistyczno-przygodowym „Altowiolistą”, „Kręgami” jedynie potwierdza. W dodatku w tok narracji wplata mikroopowiadania, które – poza jednym – są prawdziwymi perełkami.

 

Niestety, ma jego powieść pewną słabość, którą dostrzegamy na ostatnich stronach. Otóż postanowił autor zostać pisarzem zaangażowanym i wziął się za ideologię. Podkreśla więc, że wszyscy pozostajemy obojętni na bezmiar panoszącego się wokół zła. O co chodzi? O los zwierząt hodowlanych, tuczonych i przetrzymywanych w nieludzkich warunkach wyłącznie po to, by je później bestialsko zabić i zjeść. By było jasne: tak, Homa jest wegetarianinem. Fakt, że przez cały czas buduje raczej spójną wizję i poglądy swoje wyraża dyskretnie, lecz na ostatnich stronach jego powieść zamienia się w prawdziwy manifest. Roztrząsa i rozpatruje działania ekologów, którzy zajmują się ginącymi gatunkami, a los milionów zwierząt ignorują. Jego bohaterowie zaczynają toczyć brzmiące nieco sztucznie dysputy. I w tym momencie może to zacząć niektórym czytelnikom przeszkadzać.

 

Może – nie musi. Prawdopodobnie na stopień mojej irytacji wpływa fakt, że w pracy stykałem się już z podobnymi poglądami i kompletnie się z nimi nie zgadzam. Inaczej czytam Pismo Święte, inaczej podchodzę do kwestii naszego człowieczeństwa, choć zwierzęta uwielbiam. Na szczęście „manifest” ten to tylko kilka stron – irytujących człowieka sceptycznego wobec wegetarianizmu, ale nie wpływających na ocenę całości. Ocenę bardzo dobrą, bo też i Homa jest jednym z najciekawszych pisarzy, którzy na rynku pojawili się w ostatnich latach. Pisarzy rokujących wspaniale – o ile trzymał będzie na wodzy zapędy ideologiczne i pozostanie twórcą literatury, a nie agitatorem. Jego “Kręgi…” powinny przypaść do gustu większości czytelników – wegetarianom, weganom, ale i sporej części nawet zadeklarowanych “mięsożerców”.

Kup książkę Kręgi albo kolejność zdarzeń

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Kręgi albo kolejność zdarzeń
Książka
Inne książki autora
Ostatni koncert
Jan Antoni Homa0
Okładka ksiązki - Ostatni koncert

Bartek, nieoczekiwany sukcesor włoskiej posiadłości, z zawodu i pasji altowiolista, szczęśliwy narzeczony uroczej Antonii, dzieli swój czas między piękno...

Altowiolista
Jan Antoni Homa0
Okładka ksiązki - Altowiolista

Świetna książka dla tych, którzy lubią rozwikływać interesujące kryminalne zagadki. Mogą to czynić razem z Bartoszem Czarnoleskim - muzykiem, a...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy