Recenzja książki: Te brutalne rozkosze

Recenzuje: truskawka2

Wybierzmy się w podróż do Pittsburgha, w lata 70-te XX wieku. Młody artysta Paul, którego największym przyjacielem jest... szkicownik, poznaje Juliana. Różni ich wiele. Paul pochodzi z rodziny robotniczej. Julian – z bogatego „dobrego" domu. Paul jest skryty i nieśmiały. Julian – wyjątkowo pewny siebie. Jak ogólnie wiadomo, przeciwieństwa się przyciągają. Między dwójką młodych mężczyzn rodzi się namiętne (i mocno toksyczne) uczucie. Miłość zakazana (wiadomo – homofobia zawsze trzymała się mocno), intensywna i pełna emocji. Bardzo przy tym destrukcyjna, zarówno dla nich, jak i dla osób z zewnątrz.

Te brutalne rozkosze to opowieść przypomina kawę. Jest bardzo mocna, gorzka, ciemna i podnosi ciśnienie.

dr Kalina Beluch

Tagi: Proza literacka