Tsatsiki to nie grecki rodzaj mizerii, ale szwedzki chłopiec, który ma już swoje jedenaście lat i właśnie przeżywa poważny kryzys. Mamuśka zajęta jest wyłącznie jego młodszą siostrą, Retziną, która z racji niemowlęctwa wymaga stałej uwagi. Jego dziewczyna chce się tylko całować albo tańczyć, co go zupełnie już nie interesuje – wolałby pograć z kumplami w gry komputerowe. Do tego rodzice przygarnęli starszego od niego chłopca, którego ojciec jest bezdomnym pijakiem. Morten okupuje jego pokój, śpi w jego ukochanym łóżku, a do tego pali papierosy, pije piwo i przechowuje pisemka, od których Tsatsikiemu robi się niedobrze… Na domiar złego jego przybrany ojciec wyjechał do Meksyku uczyć żołnierzy sterowania łodziami bojowymi. Jens dostał nową pracę i wyższą pensję. Tsatsiki tęskni za czułością ze strony Mamuśki, która jest zbyt zajęta ogarnięciem całego rodzinnego kramu, by poświęcać mu uwagę. Dawniej, kiedy Tsatsiki był mały, opowiadał o wszystkim Mamuśce. Teraz większość rzeczy zachowywał dla siebie. Czasem miał wrażenie, że dorośli i dzieci żyją w dwóch różnych światach, inaczej myślą i mówią różnymi językami. I tylko czasami te dwa światy mogą się spotkać - kiedy dorośli zapominają, że są dorośli.
Kto pomyślał, że już wystarczy, ten jest w błędzie. Tsatsiki spotyka się dodatkowo z problemem bezdomności, imigracji, a także nietolerancji rasowej. Nie dość, że żyje w mieszanej rodzinie (jego ojciec jest greckim poławiaczem ośmiornic), to w dodatku jego przyjaciele pochodzą z różnych ras i kultur. Sam Morten ma matkę w Hiszpanii, a ojca na ulicy. Strasznie to wszystko pogmatwane jak dla małego chłopca. Dziewczyny z klasy dorastają, zaczynają się malować i nosić torebki, starsi chłopcy wymuszają na młodszych haracz. I pomyśleć, że jesteśmy w Szwecji, gdzie ludzie powinni wieść dobre życie. A tymczasem problemy dotyczą także dzieci. I to duże problemy, o globalnym charakterze.
Książka tylko z pozoru wydaje się zabawną historyjką o losach dorastającego nastolatka. Tak naprawdę pokazuje, w jak skomplikowanym, zglobalizowanym świecie przyszło nam żyć.
Nic dziwnego, że chłopiec się buntuje i wykrzykuje czasem matce, jak bardzo jej nienawidzi. Na szczęście ma mądrą mamę, która nie bierze wszystkiego poważnie. I w końcu wszystko jakoś się układa w rodzinie Tsatsikiego. Ale czy to oznacza, że problemy znikają? Nie, na pewno nie. Książka pozwala się nad tym zastanowić. To chyba jedna z niewielu pozycji, która tak dosłownie mówi o wychowawczych problemach oraz o tym, co gryzie nastolatków w dzisiejszym, skomplikowanym świecie.
W wakacje przed czwartą klasą Tsatsiki po raz drugi jedzie do Grecji odwiedzić swojego tatę. Na szczęście do Agios Ammos przyjechała też Elena, bo kiedy...
Po piątej klasie przychodzi czas na kolejne wakacje Tsatsikiego w Grecji u Taty Poławiacza Ośmiornic. Tym razem w Agios Ammos jest jednak zupełnie inaczej...