Recenzja książki: Władza miecza

Recenzuje: Justyna Gul

Afrykańska saga


Człowiek jako jedyne spośród zwierząt potrafi odraczać karę. Już Erich Fromm twierdził, że ludzie są zdolni do agresji i złośliwej, zimnej zemsty. Tylko człowiek potrafi upokarzać i latami nawet czekać na odwet czy wymierzenie ostatecznego ciosu.O tym, jak bardzo można kogoś nienawidzić i jak daleko sięga zemsta, przekonujemy się podczas lektury spektakularnego dzieła „Władza miecza” Wilbura Smitha. To kolejny już tom sagi rodu Courtney`ów i powieść historyczno-przygodowa, obejmująca dwa kolejne pokolenia.Fascynująca, a czasami wstrząsająca wręcz historia miłości, nienawiści, zemsty, ukazuje koleje losów bohaterów na tle afrykańskiej przyrody, ale też walki o władzę, wpływy i duże pieniądze. Mamy Afrykę I połowy XX wieku w burzliwym okresie, pełnym strajków wykorzystywanych robotników czy rozgrywek na salonach. Lothar De La Rey przed pięcioma laty posłuchał zewu natury. Sprzedał dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, zapożyczył się i postawił wszystko na jedna kartę. Wiedział, jakie niezmierzone bogactwa organizmów żywych znajdują się w zimnych, zielonych wodach Prądu Bengualskiego i postanowił z nich skorzystać. Przy pomocy syna, Manfreda, prowadzi fabrykę konserw tuńczyka i łowi surowiec. Tyle tylko, że natura bywa zdradliwa. Po trzech latach prosperity ławice zniknęły, a nasz bohater stanął na skraju ruiny finansowej. Teraz, kiedy połów jest znów udany, jest za późno. Na brzegu czeka na niego przeszłość, od której tak usilnie stara się uciec. Kobieta, z którą przed klaty połączyły go pożądanie, desperacja i miłość, matka jego syna, jest w swoim postępowaniu bezwzględna, przebiegła i wyrachowana. Tego też uczy swojego starszego syna, Shasę Courtney`a.Chłopcy nie są świadomi łączącego ich pokrewieństwa, więzi pomiędzy Lotharem a Centaine, czują jednak nienawiść i napięcie pomiędzy nimi. Kłótnia, która wybucha pomiędzy dziećmi, podzieli także ich, przyrodnich braci. Co więcej: Lothar przysięga zemstę i tą żądzą odwetu zaraża nawet Manfreda. Ten całe życie przebywał z dorosłymi mężczyznami – ojcem, współpracownikiem Hendrickiem oraz ich twardymi towarzyszami. Jego osobowość była otoczona przez okrucieństwo, nic więc dziwnego, że po latach już jako ambitny student prawa, a przy tym znany pięściarz, zwany „Lwem Kalahari”, wstępuje w szeregi tajnej, elitarnej organizacji lojalnych Afrykanerów, Ossewa Brandwag. To najbardziej ekstremalne i prężne stowarzyszenie, łączące ludzi zajmujących najwyższe stanowiska w rządzie, edukacji i biznesie. Manfered, zafascynowany „Mein Kampf” Adolfa Hitlera, ideą czystości rasowej i siły, znakomicie czuje się w szeregach tych skrajnie prawicowych nacjonalistów, antysemitów i wrogów czarnych. Odnajduje się też później w strukturach niemieckiej Abwehry, gdzie jako doskonale wyszkolony i wszechstronny agent może zrealizować swój cel – czystki rasowe.

„Władza miecza” to porywająca historia, w której nienawiść, władza i wielkie pieniądze mieszają się ze sobą. Determinacja, z jaką Lothar realizuje plan zemsty, kradnąc olbrzymią przesyłkę z diamentami i doprowadzając z kolei Centaine niemalże do bankructwa, jest niesamowita. Podobnie zresztą, jak walka niezłomnej kobiety o utrzymanie majątku, nie tyle dla siebie, co dla syna.Wilbur Smith, doskonały znawca nie tylko problemów Afryki, ale i ludzkich emocji, wykorzystał swoją wiedzę, tworząc „Władzę miecza”, która z kopalni diamentów przenosi nas do Kapsztadu czy owładniętego wojną Berlina, a my wciąż chcemy za nią podążać. Autor udowodnił po raz kolejny, że jest mistrzem słowa i doskonałym wirtuozem, grającym na naszych uczuciach i fascynacjach. „Władza miecza” zaś dostarcza wielogodzinnej wędrówki po przygodę i wzbudza oczekiwanie na ciąg dalszy sagi. Wszak Centaine doczekała się wnuka…