
Biorąc do ręki tę książkę, spodziewałam się, że będzie świetna. Jestem natomiast zaskoczona, że okazała się aż tak świetna i tak niezwykła. Napisana jest pięknym językiem, nie mogłam się oderwać od czytania, wchłaniała mnie jak narkotyk, oddziaływała na zmysły i po cichu przemycała największe emocje, z nielinearną fabułą, co jeszcze wzmocniało jej niezwykłość. Książka z kobietami w roli głównej, napisana i przetłumaczona przez mężczyzn, a jednak sądzę, że trafia bardziej w struny kobiecej duszy. To całkiem ciekawe, że możliwy jest taki transfer płci i wrażenie, że mimo to powieści nic nie ubyło. Co mnie w niej poruszyło? Samotność w gronie najbliższych, brak zrozumienia, czyli to, co właściwie jest uniwersalne. Poza tym tęsknota za bliskością, poczuciem bycia we własnym domu, we właściwym miejscu. To, w moim odczuciu, stanowi istotę tej prozy. Jest jeszcze jedno o czym pisze Kinnunen, i to sprawiło, że książka dostała ode mnie 10 gwiazdek. To kobieca duma. Niedoceniana, często przez mężczyzn deprecjonowana, a jakże ważna, jak istotna dla poczucia własnej wartości i dająca kobietom siłę. Żeby żyć, żeby przetrwać. Wielu będzie twierdziło, że to głupota, pewnie dlatego, że nigdy nie musieli być dumni, albo byli na to zbyt słabi. Duma daje kobietom moc, sprawia, że się nie poddają i idą własną drogą. I za to jestem autorowi wdzięczna, za to, że mi o tym przypomniał. "Cztery drogi" zapewne długo pozostaną w mojej duszy.
PRZENIKLIWE I ZASKAKUJĄCE SPOJRZENIE NA WOJNĘ OCZAMI KOBIET. Obie decyzje, o pozostaniu i ruszeniu w dalszą drogę, były tak samo trudne, choć wymagały...
Kontynuacja rodzinnych historii z bestsellerowej powieści Cztery drogi Tommiego Kinnunena Mądra i wzruszająca opowieść o losach wielopokoleniowej fińskiej...