Tak naprawdę stałem się popularny przez tego glejaka i... okej, godzę się na to. Jestem ekshibicjonistą, bo cały czas o tym glejaku opowiadam, co tak naprawdę nie jest specjalnie fajne.
Nie można mówić, że Pan Bóg zsyła choroby. Choroba jest zawsze złem, choroba jest zawsze porażką. (...)Choroba to jest zawsze błąd systemu, błąd komórki przy podziale.
Przyzwyczaiłam się do jego obrazu z ekranu telewizora, gdzie pojawiając się w różnych programach publicystycznych i rozrywkowych, o sobie i swojej chorobie mówił z dużym dystansem. Na żywo, jak się okazało, rozbraja otwartością i humorem. Jest pełen "staromodnej" szarmancji.
Wciąż się łudzę, że Wandę wyleczą, że z tego wyjdzie, w końcu po to się leży w szpitalu, by wrócić do zdrowia. Nie chcę być sama, potwornie boję się znowu zostać sama.
Na pewno nie był to szpital. Dobrze. Na pewno nie było tłumu. Bardzo dobrze. Było jasno i czysto. Super. I średnia wieku w granicach w pół do prababci. Zajebiście.
Nie jest łatwo. Wie o tym każdy, kto na co dzień się kimś opiekuje. Najpierw trzeba zapomnieć o sobie, bo przecież to chory jest najważniejszy, potem o ambicjach, a na końcu o swoich marzeniach.
Tak naprawdę stałem się popularny przez tego glejaka i... okej, godzę się na to. Jestem ekshibicjonistą, bo cały czas o tym glejaku opowiadam, co tak naprawdę nie jest specjalnie fajne.
Książka: A człowieka widzi?
Tagi: choroba, glejak, nowotwór