3600 gramów szczęścia

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-08-03
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 978-83-8147-946-2
Liczba stron: 244

Ocena: 5 (5 głosów)

Zapiski Matki Polki

Narodziny długo wyczekiwanego dziecka to dla Eweliny przełomowy moment w życiu. Radosne, choć nie zawsze łatwe macierzyństwo, pozwala spojrzeć z zupełnie nowej perspektywy na dotychczasowe plany, cele i marzenia. Mały Miłosz staje się dla niej centrum Wszechświata, a codzienne życie, choć pełne nieznanych dotąd obowiązków i trudności, obfituje w momenty, które na zawsze zapadają w pamięć.

„3600 gramów szczęścia” to skrzący się humorem i skrajnymi emocjami pamiętnik dojrzałej matki i nieperfekcyjnej żony, przeplatany refleksjami na temat współczesnego świata. To piękna opowieść o spełnianiu marzeń, nadziei i wytrwałości, która prowadzi do bezgranicznego szczęścia.

Miłoszek urodził się w marcu 2010 roku. Wydawało mi się, jakby to był dzień również moich narodzin. Jakbym to nie ja była sprawcą jego życia, tylko on mojego.
Trzymałam go na rękach, przytulałam jego drobne, ciepłe ciałko, czule całowałam miniaturowe paluszki i głaskałam jego jasne włoski. Uczyłam się go na pamięć. Ale i tak trudno było mi uwierzyć, że to nie kolejny sen o nim.
Tęsknota do niego, zadomowiona we mnie od tak dawna, nieporównywalna do czegokolwiek, nie do opisania, niewysłowiona, bolesna w swojej bezradności, jeszcze pobrzmiewała we mnie, zapewne z przyzwyczajenia. Niełatwo było ją wyciszyć, pozbyć się jej, zapomnieć, wymienić nagle na euforię i wyjaśnić, że jest od teraz niepotrzebna. Mówienie, błaganie oraz zaklinanie łona trwało przecież od tak długiego czasu… Nie od dziewięciu miesięcy, nie. Od trzech lat, sześciu miesięcy i ośmiu dni. Dokładnie tyle wcześniej straciłam pierwszą ciążę. Straciłam pierwsze dziecko, synka. I to wtedy pojawiła się tęsknota, zajmując miejsce po nim. Rozpłynęła się po moim umyśle i ciele, naznaczyła skórę jak tatuaż. Stała się synonimem zamyślenia, cierpienia, ale nade wszystko – czekania.

Tagi: bóg

Kup książkę 3600 gramów szczęścia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
REKLAMA

Zobacz także

Opinie o książce - 3600 gramów szczęścia

Są takie sprawy, których nie mówi się na forum publicznym. Są takie rzeczy, które z emocjonalnej strony znamy tylko my sami. Są jednak też takie chwile, w których chcemy poruszyć ważny temat i trzeba wtedy uchylić rąbka tajemnicy. Po opisie można sądzić, że owa historia jest jedną z tych z humorem i perypetiami, w których Pociecha, którą wynosiło się pod sercem, rozrabia w zdrowiu i uśmiechu. Pytanie jednak co z tą drugą stroną medalu? Z kobietami takimi jak ja, które nie mogą mieć dzieci? Co i z ich uczuciami i tym co siedzi im w głowie? Takie sprawy ciężko określić słowami, bo to co przeżywa kobieta, której Natura zrobiła psikusa, nie jest lekkie ani przyjemne. Boryka się między złością, a żalem i rozczarowaniem.

Miałam wrażenie, że Autorka pospolicie mówiąc siedzi mi w głowie. Pisała o tym co ją spotkało i o myślach, a zarazem uczuciach jakie nią targały. Pani Ewelina zamykała się na świat, na męża, na pracę. Odliczała. Miała obawy. Opowiadała o nerwach, stresie i strachu. I o zawodzie, zmartwieniu, łzach. Oczywiście napomknęła też o pozytywach, ale najbardziej za serce ujęło mnie właśnie to, że była maksymalnie szczera. Cieszy mnie niesamowicie, że miała odwagę i samozaparcie, by głośno wyznać co się czuje w takich chwilach. Opisać nie opisane – wyznać to co siedzi w duszy najgłębiej. Najboleśniej.

Przykrą sprawą jest to, że opisała także szarą codzienną rutynę jaka panuje w szpitalach. Kiedy empatia jest niemalże na wagę złota i mają ją raptem osoby wybiórcze, które faktycznie są lekarzami z powołania. Wiem, że pielęgniarki nie mają lekkiego życia i pracy, ale czy podanie kilku łyków wody jest aż tak wielkim nadużyciem w stronę pacjenta by nie robić tego z łaską? Mnie się to w głowie nie mieści...

Ewelina jest przykładem na to, że jednak determinacja wcale nie jest taka zła. W końcu jak to mówią „nie znamy dnia, ani godziny” kiedy zobaczy się te dwie kreski na teście. I ja jako kobieta w podobnej sytuacji nie umiem stracić cicho tlącej się nadziei, że pewnego dnia będę mogła podejść do męża i powiedzieć do niego „tato” ze łzami w oczach.

Link do opinii

Ciąża i narodziny dziecka to szczęśliwy okres dla wielu kobiet. Co jednak w sytuacji, gdy przydarzy się poronienie lub strata narodzonego dziecka? Jak czuje się kobieta? Jak reaguje otoczenie? Czy łatwo jest się pogodzić z taką stratą? Na te pytania doskonale odpowie Wam autorka książki, Ewelina Gierasimiuk-Merta.

"3600 gramów szczęścia" to piękna opowieść z życia samej autorki. Opowiada ona o macierzyństwie, stracie, przewrotnym losie. W swoim pamiętniku Ewelina Gierasimiuk-Merta przedstawia całą swoją historię w dosadny, ciekawy sposób. Opowieść rozpoczyna od momentu starania się o dziecko, nieudolnych prób donoszenia ciąży, aż do szczęśliwego wychowywania synka, jego kilku pierwszych lat życia. Ukazuje nie tylko to co się działo, lecz także sięga po opis własnych przeżyć. Przedstawia obraz kobiety zranionej, usilnie pragnącej potomstwa. Niejednokrotnie wzrusza, powoduje szybsze bicie serca. Skłania do przemyśleń, zastanowienia się nad ważniejszymi kwestiami w życiu. Jest wciągająca, do przeczytania w jeden wieczór. Książka otrzymuje ode mnie ocenę 9/10. Polecam, niech napełni Was nadzieją i wkradnie się również do Waszych serc. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Tatiaszaaleksiej
Tatiaszaaleksiej
Przeczytane:2020-10-08, Ocena: 4, Chcę przeczytać,

 

"Odbieranie dzieciom ważności istnienia poprzez przeliczanie tygodni ich życia płodowego traktowałam jak bluźnierstwo”.


Ewelina razem z mężem długo starała się o dziecko, był to dla nich, a w szczególności dla niej, bardzo trudny i bolesny okres w życiu. Narodziny synka Miłosza stają się dla niej chwilą przepełnioną ogromnym szczęściem, wzruszeniem i radością. Jest to też bardzo przełomowy moment w jej – w ich życiu, które od teraz całkowicie się zmieni. Zostaje podporządkowane największemu szczęściu – Miłoszowi. Dotychczasowe plany, marzenia, zamiary zostają zepchnięte w kąt. Jej życie całkowicie wypełnia synek.


Autorka pisze o przeżyciach, lękach, obawach, smutku, radościach. Robi to z ogromną lekkością, co sprawia, że książkę pomimo poruszanych trudnych czyta się bardzo przyjemnie. Na uwagę zasługuje język, jakim posługuje się Pani Ewelina, bardzo płynny, barwny, piękny. Ewelina to pełna wewnętrznego ciepła, pogodna młoda kobieta. Jej determinacja, aby ujrzeć dwie kreski na teście ciążowym jest godna podziwu. Jest wstanie zrobić i znieść wszystko dla swojego ukochanego, długo wyczekiwanego dziecka. Jej miłość jest wręcz uchwytna, namacalna. Typowa matka Polka z całym bagażem trudnej codzienności. Codzienność w szpitalu, brak empatii, przedmiotowe traktowanie. Przemyślenia dotyczące małżeństwa, macierzyństwa, zwykłego codziennego życia, sfery intymnej, pracy, relacji międzyludzkich. Wszystko to do bólu szczerze, bez zbędnych ubarwień, chwilami boleśnie, otwarcie i śmiało. Całość okraszona dobrym humorem. Śledzimy rozwój małego człowieka i stopniowe przemiany, jakie dokonują się w życiu rodziny. Pięknie to wyszło!


Humor, ogromne emocje, niebanalne życiowe przemyślenia. Książka jest niewielkich rozmiarów, ale pochłania i przykuwa uwagę całkowicie. Wywołuje poruszenie i daje do myślenia. W pewien sposób utożsamiam się a autorką. Czekam na ciąg dalszy. Bardzo polecam, każdemu :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - klaudyna96
klaudyna96
Przeczytane:2020-09-14, Ocena: 5, Przeczytałem,

Nie jestem matką, ani w najbliższym czasie raczej nie będę, ale dzięki książce „3600 gramów szczęścia” Eweliny Gierasimiuk-Merty mogłam poczuć rozterki współczesnych kobiet starających się o dziecko.
Dużo się słyszy jak silny jest instynkt macierzyński i co za tym idzie, pragnienie posiadania potomstwa. Im bardziej nie wychodzi tym bardziej się tego pragnie. Autorka opisała własne doświadczenia i właściwie towarzyszymy jej przez kilka lat życia. Choć wspomnienia są bardzo krótkie mam wrażenie, że zdążyłam bardzo dobrze ją poznać i polubić. Historię rozpoczyna od rozpaczliwych prób zajścia w ciąże i kolejnych poronień... Kiedy w końcu się udaje ponownie, jest pełna strachu o każdy dzień. Opisuje też kilka lat z życia swojej rodziny, już z ukochanym synkiem ?
Przyznam, że kilka razy się wzruszyłam. Ewelina Gierasimiuk-Merta tak dobrze opisała swoje uczucie, że dotknęła nawet osobę która jeszcze nie myśli o posiadaniu dzieci. Nie żałuje żadnej minuty spędzonej z „3600 gramami szczęścia” i polecam!

Link do opinii
Inne książki autora
Rodzinne selfie z menażerią w tle
Ewelina Gierasimiuk-Merta0
Okładka ksiązki - Rodzinne selfie z menażerią w tle

Rodzinna codzienność z przymrużeniem oka. Wychowywanie dziesięciolatka to nie bułka z masłem… W drugim tomie zapisków z życia rodzinnego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Recenzje miesiąca
Elektromagnetyzm i jego tajemnice
S. Kaid-Salah Ferrón
Elektromagnetyzm i jego tajemnice
Człowiek z bursztynu
Tomasz Ołdziejewski; Sylwia Winnik
Człowiek z bursztynu
Królewska guwernantka
Wendy Holden ;
Królewska guwernantka
Płezent – carkiem niekotrzebna rzecz
Agnieszka Suchowierska ;
Płezent – carkiem niekotrzebna rzecz
Diament i Róża
Karolina Winiarska
Diament i Róża
Nić przeznaczenia
Anna Sakowicz
Nić przeznaczenia
Emilka i potwory z legend
Kamila Stokowska
Emilka i potwory z legend
Mąciciel
Paweł Beręsewicz
Mąciciel
Podróż w niechciane
Danuta Chlupová
Podróż w niechciane
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy